sobota, 28 grudnia 2013

Imagin Zayn :*

Hej :) Vas Happenin ?
Mam dla was imagina napisanego przez 12-letnią siostrę
mojej przyjaciółki . Jest taki krótszy , ale naprawdę fajny :)


Byłam dziewczyną Zayna od dwóch lat. Byliśmy ze sobą szczęśliwi, ale od jakiegoś czasu czułam, że Zayn się ode mnie oddalił. Chciałam z nim porozmawiać o swoich odczuciach, ale nie było czasu. W końcu należał do zespołu One Direction. Bardzo go kochałam, ale bolało mnie to, że tak mało czasu spędzamy razem.       
Rano*
Obudziłam się wtulona w Malika. Była 06.55, więc musiałam się zbierać do pracy. Wstałam po cichu z łóżka, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Obmyłam zimną wodą twarz, umyłam zęby i ubrałam się. Lekko przeczesałam włosy palcami, zrobiłam sobie delikatny make-up i udałam się do kuchni zrobić sobie śniadanie. Gdy zjadłam była już 07.30.Pracę miałam niedaleko, więc spokojnie mogłabym się przejść. Cicho weszłam do pokoju, delikatnie pocałowałam mulata i wyszłam. Dziś wcześnie kończyłam pracę. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ spędzę więcej czasu ze swoim chłopakiem. W pracy już obmyślałam jak ma wyglądać ten wieczór. Wracając do domu wpatrywałam się w siedzącą na ławce parę. Podeszłam bliżej. Po krótkim czasie zorientowałam się, że to Zayn, przytula jakąś dziewczynę. Czułam jak kolana się pode mną uginają. Cały mój świat w jednej chwili, zawalił się. Z ciężkim sercem patrzyłam na to zdarzenie. Po chwili mulat pocałował namiętnie dziewczynę. Ze łzami w oczach nadal na TO patrzyłam. Pisnęłam cicho, ale wystarczająco głośno, aby Malik mnie usłyszał. Podbiegł do mnie, złapał moje ręce i przepraszał, ale jakiś głuchy głos w mojej głowie powtarzał tylko: ,, On cię zranił, a ty go tak bardzo kochasz. Jak on mógł ci to zrobić”? Wyrwałam się z uścisku Zayna i pobiegłam przed siebie. Jeszcze nie wiedziałam gdzie i dokąd biegnę, ale biegłam. Chciałam być jak najdalej od niego. Łykałam każdą spływającą mi po policzku łzę. Dławiłam się nimi, ale nie przestawałam biec. Co jakiś czas odwracałam się i patrzyłam czy Malik za mną nie biegnie. Mulat był już bardzo blisko. Nie przestawałam jednak biec, krzyczałam tylko, żeby mnie zostawił i odpuścił sobie, bo i tak mu tego nigdy nie wybaczę. Zayn nie dawał za wygraną, biegł dalej. W końcu mnie dogonił. Lekko obrócił mnie łapiąc za moje delikatne ramie. Stanęłam. Dyszeliście oboje. Poczułam jego rękę łapiącą mnie za podbródek. Chciał mnie pocałować. Odsunęłam się. Nasze twarze były bardzo blisko. Mulat cały czas patrzył się w moje oczy. W te duże, zapłakane oczy. Widząc, w jakim stanie jestem też uronił kilka ciężkich łez. Nie odzywałam się, czekałam aż zrobi to pierwszy. On otworzył buzię, ale po chwili zamknął ją, bo nie wiedział, co powiedzieć. Pokiwałam lekko głową. Wzrok mój padł na ulicę, na której staliśmy. Chciał mnie pocałować drugi raz, ale go odepchnęłam. Zapytałam się czy ten nic nie znaczą buziak może coś zmienić. Nagle zaczęły spadać drobne krople deszczu. Nie zwróciłam na to uwagi, lecz po dwóch minutach zaczęło lać, a ja się panicznie bałam burzy. Zayn o tym wiedział. Próbował mnie przytulić, ale wyrywałam się. Potem zdjął z siebie kurtkę i okrył mnie nią. Spróbował mnie jeszcze raz przytulić. Tym razem złapał mnie pewniej i mocniej. Chwile się pokręciłam, ale ustąpiłam. Byłam już zmęczona tym wszystkim. Ja nadal go kocham, ale nie dopuszczałam do głowy tej myśli. Kocham go za to, że jest taki czuły i wrażliwy. Kocham go za to, że zawsze jest przy mnie, gdy go potrzebuję. Kocham jego dotyk, zapach. Kocham go po prostu za to, że jest i, że już zawsze będzie. Staliśmy tak przez krótką chwilę. Deszcz już nie padał. Niebo rozjaśniło się. Zayn był wyższy ode mnie o głowę, więc z łatwością pochylił się nade mną. Zamknęłam oczy. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Już zapomniałam o złości. Teraz przepełniała mnie radość. Oderwałam się od niego. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Dał mi słodkiego buziaka w policzek, na co ja się uśmiechnęłam. Byłam tak w niego wpatrzona, że nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu. Auto było bardzo blisko. Potem poczułam jak Zayn mnie odepchnął, a sam został potrącony. Później usłyszałam pisk opon i poczułam ból w klatce piersiowej. Niestety, gdy się ocknęłam Zayna już nie było.
Pół roku później*
   W moich oczach Zayn stał się bohaterem. W końcu mnie uratował, ale miałam żal, że przeze mnie zginął. Codziennie przychodziłam na cmentarz, gdzie był pochowany. Mówiłam mu, że niedługo do niego dołączę, bo życie bez niego nie ma sensu. Postanowiłam, że ten dzień nadejdzie dziś. Na rękę nasypałam sobie dużą ilość tabletek nasennych i je połknęłam. Czułam jak kręci mi się w głowie. Słabłam, ale wiedziałam, że zaraz spotkam się z Zaynem, wtedy za wszystko mu podziękuję i będziemy razem już na zawsze. Po chwili upadłam na ziemię i usnęłam, już na zawsze… 


I jak wam się podoba ? <3

4 komentarze:

  1. WOW! Jak na 12 lat, to dziewczyna ma OGROMNY talent! To jest po prostu wspaniałe, a krótki jest tylko dlatego, że nie ma dialogów, ale to nic. Jest naprawdę świetny :)
    Czekam na kolejny
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne!! ja osobiście bym tak łatwo nie przebaczyła :) uratował ją super !! szkoda, że go uśmierciła :/ ale takie jest życie extra imagin :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Martynko ;*** PS. Twoja przyjaciółka Wanesa <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny imagin w końcu mogę go dokończyć. Martyna świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń