środa, 25 grudnia 2013

imagin WSZYSCY cz.3

Jak tam po wigilii ? Żyjecie , czy przedawkowaliście ?......barszcz ? :) 


- Daleko jeszcze ? - zapytałam półprzytomna . Jedziemy już 5 godzin i zdążyłam przesłuchać całą playlistę z mojego iphona .
- Nie , jeszcze kawałek - odpowiedział Louis .
      Cisza.....zaczęłam stukać paznokciami o szybę .
- Daleko jeszcze ? - zapytałam ponownie .
- Nie - tym razem Louis obrócił się w moją stronę jak zapytałam .
         Cisza.....
- No to daleko czy nie ? - zaśmiałam się , a razem ze mną wszyscy oprócz Lou . Wychyliłam się do przodu :
- Louis....tak tylko pytam....
- Wiem - chłopak uśmiechnął się - Zostało 15 kilometrów do Londynu .
- No to dobrze - oparłam się z powrotem o fotel . ,, DOBRZE ,, ? Co ja gadam ?! Jadę do pałacu....świat wariuje...co mnie tam czeka ?
- O czym tak rozmyślasz ?- zapytał siedzący obok mnie Liam .
- Boję się .
- Czego ?
- Co mnie tam spotka ? Zo....zostanę tam ? Będę żyć po królewsku do końca życia ?
- Wiesz....jak tam przyjedziemy...poznasz rodzinę królewską , a właściwie...swoją rodzinę . Płynie w tobie błękitna krew...córka Diany i Karola ,  siostra księcia Williama , wnuczka królowej....zostaniesz w pałacu .
      Spojrzałam na chłopaka ze łzami w oczach .
- A moja ...druga rodzina ? Rodzice którzy mnie adoptowali , przybrana młodsza siostra ? Mam tak po prostu ich opuścić ?
     Liam otarł łzy z moich policzków .
- Będą mogli przeprowadzić się w pobliże zamku . A ty będziesz ich odwiedzać kiedy tylko zechcesz .
- Jesteśmy w Londynie - powiedział Harry .
    Faktycznie . Nawet nie zauważyłam , że znaleźliśmy się przy London Eye .
~*~

       Podjechaliśmy pod ogromna bramę przed pałacem Buckingham . Do naszego auta podeszło kilku...nazwałabym ich ochroniarzami , ale...no ci w tych wielkich czapkach . Zawsze ich wygląd i zachowanie mnie bawiły . Harry opuścił szybę .
- Cześć...eee....Ted ? Nie , Mark ! Ludzie , przez te czapki ledwo można was rozpoznać !
- Mark . Macie ją ? - zapytał .....Mark .
- Tak . Cała  , zdrowa , zmęczona podróżą .
- Dobra , macie pozwolenie .
               Brama powoli otworzyła się . Harry ruszył i wjechaliśmy na ogromny plac ( plac , ale z mojej perspektywy był to średniej wielkości park ) .
- Zapamiętaj ten moment Paris - powiedział Zayn - właśnie zaczynasz nowe życie .
           Podjechaliśmy pod ogromne schody prowadzące pod jeszcze jakby większe drzwi .
- Zaczekaj sekundę - powiedział do mnie Niall - A właśnie ! Prywatnie mówimy do ciebie Paris ,  ale w pałacu jesteśmy tylko twoją ochroną , wiec nie wściekaj się jak będziemy sie do ciebie zwracać ,, księżniczko ,, .
- Haha ! Dobrze - powiedziałam , a chłopcy wysiedli z auta . Przed drzwiami ustawiły się ,, czapki ,, w dwóch rzędach , tworząc jakby drogę , aż do samych drzwi pałacu . Moi ochroniarze ustawili się przy aucie . Pomyślałam ,, Zaraz spróbuję rozśmieszyć czapkę ! ,, Ale zorientowałam się , że to chyba nie wypada...
                    Zayn otworzył drzwi samochodu i wyciągnął w moją stronę rękę . Wysiadłam z auta .  Mulat prowadził mnie prosto do drzwi pałacu , a za mną szli Lou , Liam , Harry i Niall . Drzwi otworzyli nam jacyś dwaj goście ( ubrani tak komicznie , że musiałam się powstrzymywać , żeby nie wybuchnąć śmiechem ) . Po wejściu do pałacu , myślałam , że zemdleję . Ja , dziewczyna z miasta , mieszkająca w zwykłym mieszkaniu , po prostu ZWYKŁA dziewczyna , nagle znalazłam się w pałacu !

              Naprzeciw nam wyszedł jakiś facet w garniturze. Ważny gościu chyba .
- Witaj Paris Seleno Tiffany , cieszymy się , że jesteś z nami . - ukłonił się nisko .
            Patrzyłam na niego nieco zszokowana nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Emm...dziękuję - odpowiedziałam z uśmiechem .
- Rodzina królewska oczekuje na księżniczkę w sali tronowej .
- Ee..przepraszam , ale księżniczka miała się najpierw przebrać - powiedział Zayn .
- Owszem , ale królowa chce poznać wnuczkę taką jaka jest , naturalną - odparł ważniak z uśmiechem .
- W takim razie chodźmy - powiedział Zayn i ruszyliśmy za przewodnikiem . Po drodze podziwiałam wszystko . Długo by opisywać . Wszędzie złoto , kryształy , przepych . Po prostu szok !
     Dotarliśmy do ogromnych zdobionych drzwi . Ważniak zatrzymał się i popatrzył na moich towarzyszy .
- Jesteś gotowa księżniczko ? - zapytał Niall . Wzięłam głęboki oddech .
- Tak .
              Ważniak otworzył drzwi i wszedł pierwszy , za nim Zayn , potem Liam , Louis , Harry i Niall , a na końcu ja . Sala tronowa była ogromna , nad moją głową wisiał kryształowy żyrandol , szliśmy powoli po czerwonym dywanie . W pewnym momencie zatrzymaliśmy się . Chłopcy rozeszli się na dwie strony odsłaniając przede mną rodzinę królewską .
     Stałam sama naprzeciwko siedzącej na tronie królowej Elżbiety II . Ubrana była w żółtą suknię , na głowie nie duża korona . Obok siedział książę Karol , w czerwonym mundurze ozdobionym niebieską szarfą . Po drugiej stronie siedziała księżna Camilla w czerwonej sukni i diademie na głowie. Obok stał książę Harry i książę William ubrani podobnie jak Karol , oraz księżna Kate w pięknej niebieskiej sukni trzymająca na rękach małego Georga . Wszyscy miło się do mnie uśmiechali . Musiało to śmiesznie wyglądać : naprzeciwko rodziny królewskiej wyglądającej jak milion dolarów stoi dziewczyna w porwanych jeansach , conversach i lekkiej koszuli ( miejscami poplamionej jeszcze krwią Zayna ) . Komiczne...
- Podejdź proszę  - odezwała się nagle królowa . Podeszłam więc do stopnia na którym wszyscy się znajdowali . Królowa wstała , podeszła do mnie i przytuliła mnie . To mnie totalnie zaskoczyło . 
- Wnusiu...- powiedziała łamiącym się głosem . Ona...płacze ? Odruchowo przytuliłam ją . W życiu bym nie pomyślała ,  że coś takiego się stanie . Babcia oderwała się ode mnie , cofnęła  i szeroko uśmiechnęła . Potem podszedł książę Karol . Stał przez chwilę przede mną i ze łzami w oczach przyglądał mi się . 
- Córeczko...tak mi ciebie brakowało- powiedział i przytulił mnie .
- Em..cieszę się , że mogę cię poznać książę - odparłam .
- Nie książę...po prostu tato...- powiedział z uśmiechem .
- Cześć tato - powiedziałam ze śmiechem .
Wtedy podeszli do mnie William i Harry.
- Siostrzyczko...- zaczął Harry . Ale nie zdążył powiedzieć nic więcej bo mocno ich przytuliłam . To moi bracia !
        Później poznałam jeszcze księżną Camille czyli moją macochę i Kate - szwagierkę oraz Georga , małego bratanka .
Nawet nie wiem jak opisać swoje emocje...

~*~

              Po poznaniu wszystkich , jedna z ( jak to powiedziała ,,babcia,, ) moich służących zaprowadziła mnie do mojej sypialni .
-  To tutaj księżniczko - powiedziała z uśmiechem . Weszłam do pokoju . OMG !

- To naprawdę moja sypialnia ? - zapytałam kobiety z niedowierzaniem .
- Tak księżniczko- powiedziała z uśmiechem .
- Emm...jak masz na imię ?
- Ja....Jane księżniczko .
- Jestem Paris - powiedziałam wyciągając do niej rękę . Dziewczyna stała trochę zdziwiona .
- To jak ? - spytałam . Jane podała mi rękę .
- No Jane . To teraz jesteśmy po imieniu - powiedziałam z uśmiechem. .
- Ja...nie powinnam...
- Nie chcę żebyś była moją służącą , wolę mieć tutaj przyjaciółkę .
- Dobrze Paris - dziewczyna uśmiechnęła się - a właśnie ! 
              Podeszła do dużej szafy i otworzyła ją .
- Tutaj są twoje sukienki . 
- Wow ! Ale...same sukienki ?- zapytałam .
- Księżniczka nosi sukienki . Chyba , że chce pojeździć konno .
- Żadnych spodni , bluz ?
- Raczej nie , ale.....wiesz Paris ? Jakbyś chciała , mogłabym załatwić dla ciebie trochę zwykłych ubrań. - powiedziała Jane .
- Naprawdę ? Oczywiście ! Dziękuję ! A tak w ogóle..ile masz lat ?
- 19 .
- Jesteś tylko 2 lata starsza ! Myślę , że będziemy się dogadywać - uśmiechnęłam się .
- Będzie mi bardzo miło - powiedziała z uśmiechem Jane - Teraz muszę cię przeprosić , trzeba przygotować wszystko na uroczystość z okazji Nowego Roku , przemówienie królowej i  ....pokazanie cię światu .
- Dzisiaj sylwester....zapomniałam...
- W wirze tych wydarzeń....nie dziwię się...do zobaczenia Paris .
- Do zobaczenia .
                     I wyszła . Zostałam sama w nowym świecie . Popatrzyłam jeszcze na pokój . Przepych jakiego nie widziałam . Duże okno balkonowe z widokiem na Londyn . Chciałam otworzyć . Zamknięte . ,, Świetnie ! ,, - pomyślałam .
Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w lustro . Ta w lustrze to nie jest już ta Paris...... Ktoś puka...drzwi otworzyły się.
- Można ?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

       I jak ? Może być na razie ? Trochę mało opisów , ale musicie mi wybaczyć , bo nienawidzę ich pisać :/
            Może jutro znów dodam kolejną część <3
Zuza

2 komentarze:

  1. super kochana :* tylko teraz pytanie kto to ?? :D czekam na następną część <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie :) Sorka, że nie skomentowałam poprzedniego, ale byłam na telefonie i nie chciało mi się pisać :P No, no klasa :D Czekam na kolejną część
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń