wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 17

         Siedziałyśmy z Roxi w pokoju hotelowym . Oglądałyśmy telewizję...znaczy...teoretycznie....bo właściwie obie zastanawiałyśmy się od 2 godzin jak pomóc Zaynowi . Tak mi go żal.... jak Perrie mogła tak go skrzywdzić ? To się nie mieści w głowie ! Z drugiej strony dobrze , że wszystko wyszło na jaw . Przynajmniej chłopak nie żyje w kłamstwie jak dotychczas . Co do pomocy...hmmm...najlepiej by było jakby Zayn znalazł sobie  nową dziewczynę . Wtedy zakochany , skupiłby się na niej i zapomniał o nieudanym związku z Perrie . Ale....rozwiązanie jest nam potrzebne teraz . A przecież nie mogę w tej chwili wyczarować dla mulata dziewczyny ! Chociaż....
J:-Już wiem ! - krzyknęłam uradowana i zerwałam się z kanapy . Roxi popatrzyła na mnie jak na wariatkę .
R:-Ale co ? - zapytała zdziwiona .
J:-Mam pomysł jak pomóc Zaynowi !
R:-Tak ? Dawaj .
          Usiadłam obok przyjaciółki .
J:-Musi mieć nową dziewczynę - powiedziałam z uśmiechem .
A już myślałam , że to dobry pomysł ....- Roxi przewróciła oczami .
- Przecież to genialne !
- Aleks , a gdzie chcesz ją znaleźć ?
- Już ja dobrze wiem gdzie ! - krzyknęłam i pobiegłam do szafy , żeby włożyć buty .
- Co robisz ? - spytała Roxi leniwie odwracając głowę .
- Coś co ty też powinnaś zrobić . Ubieraj się . Lecimy do chłopaków !

~*~

- ...i musi mieć nową dziewczynę . - dokończyłam przedstawiać swój plan chłopakom . Zayn oczywiście siedział zamknięty w pokoju , a my rozmawialiśmy w salonie . Chłopcy westchnęli .
- A już myślałem , że to dobry plan - powiedział Louis .
- Gdzie chcesz już teraz znaleźć mu dziewczynę ? - zapytał Liam .
             Popatrzyłam zdziwiona na nich i na Roxi .
J:- Kurde co wy się zgadaliście , czy to telepatia ? A , nie ważne... wiem gdzie ją znaleźć .
H:- W agencji towarzyskiej ? - zapytał Harry . Wszyscy obróciliśmy się w jego stronę .
N:-Taaa...a którą polecasz ? - Niall uśmiechnął się .
J:- Nialler , coś ci nie odpowiada ? - zapytałam wkurzona swojego chłopaka .
N:- Nie skarbie , żartowałem - odpowiedział i przytulił mnie .
J:- Wracając....bo zeszło na inny temat....w tym barze , w którym znaleźliśmy Zayna , pracuje taka jedna dziewczyna , która jest mega zakochana w naszym mulacie .
Li:- Skąd wiesz ? - zapytał Liam .
J:-Gadałam z nią . Poza tym cały czas gapiła się na niego tymi maślanymi oczami .
H:- A wiesz jak ma na imię ? - spytał Loczek .
J:- Nic o niej nie wiem . Tylko tyle , że ma brązowe włosy i chyba niebieskie oczy .
L:- Dobra , w takim razie idziemy do tego baru ! - zawołał wesoło Lou i poszedł do pokoju Zayna . Zatrzymałam go przed drzwiami .
J:- Jestem bardzo ciekawa czy on jest w pokoju czy dawno już w barze - powiedziałam marszcząc brwi . Louis nerwowo się uśmiechnął .
L:- Em...haha.....wtedy to miał kompletną depresję i myśleliśmy , że jest u siebie .
J:- Jeżeli teraz go nie ma w pokoju , najpierw oberwiesz ty , a potem cała reszta .
L:- A dlaczego najpierw ja ?!
J:- Bo jesteś najbliżej - wzruszyłam ramionami i zapukałam .
Z:- Proszę ! - usłyszeliśmy głos Zayna . Spojrzałam na zadowolonego Lou .
J:- Masz szczęście...
               Weszliśmy do pokoju . Zayn leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit . Podeszliśmy do niego .
J:- Zayn ? - zaczęłam .
Z:- Tak ?
         Westchnęłam i nachyliłam się nad chłopakiem .
J:- Lubię mieć z kimś kontakt wzrokowy jak rozmawiam  - powiedziałam z uśmiechem - Zbieraj się , idziemy do baru .
Z:- Po tygodniu chlania chcecie zabrać mnie do baru ? - spytał Zayn siadając na łóżku .
L:- Tak - Lou wyszczerzył się w uśmiechu - Ale nie na oiwko , drinka ani nic mocniejszego .
Z:- To po co ?
J:- Zobaczysz - uśmiechnęłam się i pociągnęłam chłopaka w stronę drzwi .

~*~

J:- To tutaj - powiedziałam , gdy  całą siódemką byliśmy już pod barem . Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stole .
J:- Zagadajcie Zayna , a ja znajdę tę dziewczynę - szepnęłam Roxi .
R;- Dobra .
           Podeszłam do baru . Za ladą zobaczyłam właściwą dziewczynę . Usiadłam na krześle i uśmiechnęłam się .
J:- Hej , pamiętasz mnie ? - spytałam . Dziewczyna podniosła na mnie wzrok i również się uśmiechnęła .
D:- No jasne ! Przyszłaś po Zayna Malika razem z Niallem .
J:- Dokładnie . Jestem Alex - powiedziałam i wyciągnęłam do niej rękę . Uścisnęła ją .
D:- Darcy . Wiem jak masz na imię . Widziałam w telewizji wyznanie Nialla do ciebie - uśmiechnęła się .
J:- Haha ! Mój Nialler....- zaśmiałam się i popatrzyłam na blondaska przy stole . Jak ja go kocham .
D:- O matko ! Cały skład 1D ! - powiedziała zszokowana Darcy - A.....em...jest Zayn ?
J:- Właśnie o tym chciałam pogadać - powiedziałam - Podoba ci się Zayn ?
            Dziewczyna oparła się o ladę i patrząc na mulata rozmarzonym głosem powiedziała :
D:- I to jak....
J:- No to się świetnie składa , bo akurat jest wolny ! - powiedziałam uroczyście i wyciągnęłam Darcy zza lady .
D:- C...co ?! Mam do niego podejść ? Nie ma mowy , wstydzę się !
J:- Moja droga to Zayn . Zayn Malik . Teraz jest wolny ale zaraz może nie być . - to mówiąc zaciągnęłam ją do naszego stołu .
J:- Słuchajcie , chciałabym wam przedstawić Darcy . Moją znajomą .
               Wszyscy wstali żeby się z nią przywitać . Gdy przyszła pora na Zayna , dyskretnie podstawiłam nogę Darcy . Poleciała prosto na chłopaka , który ją złapał .
D:- O matko ! Przepraszam , nie chciałam ! - zawołała zawstydzona Darcy w ramionach mulata .
Z:- Nic się nie stało . W końcu nie codziennie wpadają na mnie tak ładne dziewczyny - powiedział Zayn z uśmiechem . ,,Bingo,, pomyślałam szczęśliwa . Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać . Niall nachylił mi się do ucha .
N:- Nie ładnie tak komuś nogę podstawiać - powiedział z uśmiechem .
J:- Może , ale podziałało - odparłam wskazując wzrokiem nową parę . Rozmawiali ze sobą , śmiejąc się i flirtując .
N:- Każdy sposób jest dobry .
J:- Nawet wrąbanie się na kogoś na ulicy - odpowiedziałam zerkając na mojego chłopaka . Niall zaśmiał się i mnie pocałował .

~*~

- Dobra , my się już będziemy zbierać - powiedział Liam .
-  Tak...w końcu jeszcze dzisiaj mamy wywiad - dodał Lou .
                 Wstaliśmy od stołu i pożegnaliśmy się z Darcy . Zayn mocno ją przytulił . Gdy wyszliśmy z baru , Harry , Niall , Liam , Louis i Roxi poszli do domu przygotować się do wywiadu  .
- Dzięki Aleks - powiedział Zayn z uśmiechem , gdy zostaliśmy sami .
- Ale za co ?
- No już nie udawaj . Widziałem jak podstawiłaś nogę Darcy - zaśmiał się mulat . Machnęłam obojętnie ręką .
- Oj tam , oj tam...ale podoba ci się ? - spytałam podekscytowana .
- Mm...ideał - odparł Zayn z rozmarzoną miną .
- No to świetnie !
- Aleks , spieszysz się gdzieś teraz ?
- Nie , a co ?
- A bo wiesz...dzisiaj wywiad i chciałem kupić jakiś t-shirt . Przydałaby się kobieca pomoc - powiedział mulat słodko się przy tym uśmiechając .
- Ooo...jeśli chodzi o zakupy to trafiłeś na specjalistkę - zaśmiałam się i ruszyliśmy w stronę pierwszego dobrego sklepu . W drodze rozmawialiśmy właściwie o wszystkim . Próbowałam nawet nauczyć Zayna czegoś po polsku . Wtedy zadzwonił mi telefon . Wyjęłam go z kieszeni . Mama !
- Halo , mama ? - spytałam wesoło .
- Córciu jak miło cię słyszeć ! Co tam u was ? Co robicie ?
- U nas wszystko ok . Roksana poszła gdzieś z naszymi kolegami , a ja idę teraz z kumplem na zakupy .
- No proszę , już sobie kolegów znalazłyście ? - zaśmiała się mama .
- Hahah ! No ! Czekaj dam ci go - to mówiąc wyciągnęłam komórkę w kierunku Zayna .
- Przywitaj się - powiedziałam z uśmiechem .
- A kto dzwoni ?
- Moja mama .
            Chłopak wziął ode mnie telefon  .
- Em..hello !
- Oh hi ! What`s your name ? - usłyszałam głos mamy .
- My name is Zayn . Very nice to meet you .
- Nice to meet you too !
                Wzięłam telefon od chłopaka .
- No to poznałaś Zayna - zaśmiałam się .
- Muszę ci powiedzieć , że tak z głosu wydaje mi się bardzo miły . I ma w dodatku tak samo na imię jak jeden z tego swojego zespołu !
- Emm...no tak ! Faktycznie ! Dobra mamuś kończę . Wchodzimy do sklepu - nie chciałam jej na razie mówić kogo poznałyśmy w Londynie . To byłby szok !
- Kocham cię , pa !
          Włożyłam z powrotem telefon do kieszeni .
- Mm...więc to był polski ? - spytał Zayn z zamyśloną miną .
- Tak jest .
- Żartujesz ?! To ja się męczę żeby powiedzieć poprawnie ,,dzień dobry ,, , a ty mi takimi zdaniami zapodajesz ?!
         Zaczęłam się śmiać .
- Ej , to nie jest zabawne !
- Haha ! A właśnie , że jest !
- Ach tak ?
- A tak !
         Zayn chwycił mnie w pasie i podrzucił do góry .
- Aaaa ! Zostaw mnie ! - pisnęłam ze śmiechem . Chłopak postawił mnie na ziemi .
- No . I już mi się tu nie chichrać .
- Taaak jest !
          Weszliśmy do sklepu . Po pół godzinie znaleźliśmy kilka fajnych t-shirtów . Oczywiście nie obyło się bez wygłupów . Kazałam Zaynowi iść do przymierzalni i pokazać się w pierwszej koszulce . Ja w tym czasie podeszłam do wieszaków poszukać jeszcze czegoś .
- Zayn już ? - spytałam .
- Tak .
        Odsłoniłam zasłonę , a mulat stał z gołą klatą .
- Człowieku....miałeś się pokazać w tej koszulce , żebym ją mogła ocenić - powiedziałam z uśmiechem i oparłam się o ścianę przymierzalni .
- Oceń najpierw klatę - odparł Zayn prezentując kaloryfer .
- PER-FECT - powiedziałam jak Liam w Best Song Ever - Darcy się spodoba - dodałam przebiegle - A właśnie , masz jej numer ?
         Zayn przyjrzał się sobie w lustrze .
- Haha ! Dziewczyno nie jestem początkujący - obrócił się do mnie - mam jej adres .
- U lala ! Szybki jesteś !
- A właśnie Alex , strasznie ci dziękuję za to , że poznałaś mnie z Darcy . Ona jest...niesamowita ! Kiedy rozmawiałem z nią tam w barze , wydawało mi się , że znam ją od lat !
- Dzięki niej nareszcie się uśmiechnąłeś - odparłam .
- Tak , ale to dzięki tobie - powiedział Zayn i dał mi buziaka , a potem mocno przytulił .
- Cieszę się , że ci pomogliśmy - uśmiechnęłam się . Zayn mnie puścił i wszedł z powrotem do przymierzalni .
- Alex ?
- No ?
- Czemu na Roxi powiedziałaś Roksana przez telefon jak gadałaś  z mamą ?
- Bo ona ma tak na imię - zaśmiałam się - Roxi to taki skrót . Wszyscy tak do niej mówią  , tak jak do mnie Alex .
        Zayn obrócił się i spojrzał na mnie zdziwiony .
- To jak masz naprawdę na imię ?
- Aleksandra . I właściwie tak nie pełnie to Ola .
- A ,,ola,, to nie czasem ,,cześć,, po....
- Hiszpańsku...tak...wyobraź sobie , że idę sobie gdzieś  z kimś za granicą i ten ktoś ciągle do mnie ,, Ola , Ola ,, . Przecież ludzie uznaliby go za świrniętego Hiszpana , który się ze wszystkimi wita !
- Haha ! No fakt !
- Poza tym nie lubię tego imienia...nie wiem czemu...wolę jak się do mnie mówi Alex .
- Dobrze Olu - zaśmiał się Zayn i oberwał ode mnie w ramię .
     
          Po zakupach ( Zayn kupił koszulkę z napisem ,, Cool kids don`t dance ,, ) , poszliśmy do domu chłopaków . Roxi już tam nie było  , wróciła do hotelu . Ja posiedziałam jeszcze chwilę z chłopakami . Gdy wychodziłam z domu , w otwartych drzwiach zatrzymał mnie Niall .
- Kotku - powiedział słodko .
- Tak ?
- Wiesz , że cię bardzo kocham ? - zapytał patrząc mi w oczy .
- Oczywiście , że tak . Przecież to widać - powiedziałam z uśmiechem , a Niall zaśmiał się i mnie pocałował .
- Dobra ja lecę , a wyszykujcie się na wywiad - powiedziałam schodząc po schodach .
- Pa Olu ! - krzyknął chłopak .
- Jeszcze raz powiesz do mnie ,, Ola ,, to więcej cię nie pocałuję - powiedziałam z chytrym uśmiechem .
- Cooo ?! Pa Alex !

~*~

            Następnego dnia w hotelu.

     Obudziłam się o 10:00 . Roxi oglądała telewizję . Jeszcze trochę nieprzytomna wstałam z łóżka .
- O , obudziłaś się ! - zawołała z uśmiechem przyjaciółka - na stole masz śniadanie .
- O super - powiedziałam ziewając . Usiadłam przy stole i zjadłam tosty z dżemem . Spojrzałam na stolik przy drzwiach .
- Kupiłaś gazety ? - spytałam .
     Roxi popatrzyła na mnie , na stolik .
- Niee....pewnie obsługa przyniosła . Plotkarskie ?
- Tak - stwierdziłam przeglądając magazyny .
- Super , dasz mi jedną ?
         Rzuciłam gazetę Roxi , sama wzięłam jedną i zaopatrując się w kubek kawy usiadłam na łóżku . Spojrzałam na wielki napis na okładce ,, Zayn Malik ma nową dziewczynę ?! Ale kim jest ?! ,, . O już piszą o Zaynie i Darcy ! Wszystko idzie w dobrą stronę ! Szybko przerzuciłam strony na odpowiedni artykuł . ,, Jak już wszystkim wiadomo , rozpadł się związek Zayna Malika i Perrie Edwards  , po tym jak Perrie powiedziała ,,nie,, przed ołtarzem , wyjawiając dlaczego tak naprawdę była z chłopakiem z 1D . Wyglądało na to , że Zayn popadł w depresję . Jednak wczoraj był widziany z dziewczyną ! Czyżby już nowa ? Ale kim ona jest ! Nasi paparazzi przyłapali przystojniaka z.... Aleksandrą Lock ! Dziewczyną Nialla Horana !!!! ,,
               Zachłysnęłam się kawą i zaczęłam kaszleć , przez co wylałam sobie na rękę gorącą kawę z kubka .
-  Alex ! - krzyknęła Roxi i przybiegła do mnie , zaczęła mnie klepać po plecach . W końcu przestałam kaszleć .
- Moja ręka ! - krzyknęłam widząc oparzenie - Jezu , powietrza...
          Wyleciałam na balkon i przyłożyłam dłoń do chłodnej balustrady . Za mną Roxi .
- Alex co się stało ? - spytała z przejęciem .
- Przy...przynieś gazetę z łóżka - powiedziałam będąc nadal w szoku . Roxi poleciała do pokoju i wróciła z magazynem . Wzięłam go i pokazałam artykuł przyjaciółce .
- Że co ?! - krzyknęła zdziwiona po przeczytaniu wstępu .
- To ja się pytam co !
            Przewróciłam na następną stronę . Były tam zdjęcia moje i Zayna z wczorajszych zakupów . Zdjęcie jak się wygłupialiśmy i Zayn mnie podrzucił do góry , jak rozmawiamy , nawet w sklepie ! Jak Zayn stoi w przymierzalni bez koszulki , a ja obok , jak dał mi całusa w policzek i mnie przytulił ! A na końcu jak się całuję z Niallem pod domem chłopaków !
- Przecież nie zdradziłabyś Nialla ! - krzyknęła wkurzona Roxi .
- No pewnie , że nie ! To nasze zdjęcia z zakupów wczoraj ! Pomagałam Zaynowi wybrać koszulkę na wywiad , a przytulił mnie bo dziękował za to , ze poznałam go z Darcy ! - powiedziałam zrezygnowana .
- No to ładnie.....
- Słuchaj jak Niall się dowie o tych bujdach i uwierzy ?! Jezu ! - krzyknęłam przerażona .
- Spokojnie . Lecimy od razu do chłopaków to wyjaśnić . Nie martw się . Weź tę gazetę i biegniemy .

~*~

- Chłopaki , musimy pogadać - powiedziałam , gdy byłyśmy już u chłopaków . Siedzieliśmy wszyscy w salonie .
- Stało się coś ? - spytał Liam.
- No właśnie nic się nie stało ! Ale te przeklęte media myślą , że się stało ! - to mówiąc Roxi podała chłopakom gazetę . Wszyscy nachylili się nad nią i zaczęli czytać . Po chwili jednocześnie spojrzeli na mnie . Pomyślałam ,, no to pięknie...,, . Ale nagle wybuchnęli śmiechem .
- Co was tak bawi ? - spytałam zdziwiona .
- Hahah ! Kolejna fajna plotka ! Która to już w naszej kolekcji ? - spytał nie mogąc powstrzymać śmiechu Louis .
- Hahaha ! 287 ! - zawołał Niall prawie płacząc ze śmiechu .
- Was to bawi ? - spytała Roxi .
- Kotku , przyzwyczailiśmy się - odparł z uśmiechem Harry .
- Ja....ja byłam pewna , że jak to zobaczycie to pomyślicie , że to prawda i...i że Niall....- wydukałam ze łzami w oczach . Niall zerwał się do mnie i mocno przytulił .
- Kochanie....przecież wiem ,że nigdy byś mnie nie zdradziła , tak samo jak wiem , że żaden z moich przyjaciół nie próbowałby mi ciebie zabrać , praaawdaaa ? - zawinął ostatnie słowo patrząc podejrzliwie na kumpli . Ci popatrzyli po sobie .
- Emm...nie..nie no....co ty ! - powiedzieli z uśmiechem .
- Haha ! Jezu , tak się przestraszyłam - powiedziałam .
- Kurde , ale głupio wyszło - powiedział drapiąc się po głowie Zayn .
- Stary nie przejmuj się - powiedział Niall - przecież nie raz nam się takie rzeczy zdarzały i jeszcze pewnie nie raz się
zdarzą .
- Mimo wszystko . Dzisiaj kolejny wywiad . Wszystko wyjaśnię i opierdzielę tę gazetę ! - powiedział Zayn .
- Wszyscy to zrobimy - dodał Liam .
- Zaraz...287 plotka ? To co jeszcze o was pisali ? - spytała Roxi .
- Miedzy innymi , że zginęliśmy w wypadku samochodowym , że Harry chodził z Jessie J  , że tak naprawdę nie lubię marchewek i że Niall ma naturalne rude włosy - wyliczył Lou .
- Haha ! Rude ? - spytałam próbując sobie wyobrazić Nialla w rudych włosach .
- Szaleństwo , nie ? - spytał Niall .
- I to jak !
- Hej , to co ? Może teraz obejrzymy jakiś film ? - spytał Liam podchodząc do szuflady z płytami .
- Alex co ci się stało w rękę  ? - zapytał z troską Niall .
- To skutek mojego szoku - powiedziałam .
- Przygotujcie ten film , a my pójdziemy opatrzyć tę ranę - powiedział i pocałował mnie . Mam wspaniałego chłopaka !

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oto kolejna część . Jak wam się podoba ? A i już teraz życzę wam Szczęśliwego Nowego Roku !!!!!!!!! :)

niedziela, 29 grudnia 2013

Keep calm...

Uwaga , uwaga ! Chciałabym wam zaprezentować moją
całodzienną pracę :) 



Jaki tego skutek ? Moja kolekcja na ścianie się powiększyła
i wypisałam 2 czarne mazaki xd

sobota, 28 grudnia 2013

Imagin Zayn :*

Hej :) Vas Happenin ?
Mam dla was imagina napisanego przez 12-letnią siostrę
mojej przyjaciółki . Jest taki krótszy , ale naprawdę fajny :)


Byłam dziewczyną Zayna od dwóch lat. Byliśmy ze sobą szczęśliwi, ale od jakiegoś czasu czułam, że Zayn się ode mnie oddalił. Chciałam z nim porozmawiać o swoich odczuciach, ale nie było czasu. W końcu należał do zespołu One Direction. Bardzo go kochałam, ale bolało mnie to, że tak mało czasu spędzamy razem.       
Rano*
Obudziłam się wtulona w Malika. Była 06.55, więc musiałam się zbierać do pracy. Wstałam po cichu z łóżka, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Obmyłam zimną wodą twarz, umyłam zęby i ubrałam się. Lekko przeczesałam włosy palcami, zrobiłam sobie delikatny make-up i udałam się do kuchni zrobić sobie śniadanie. Gdy zjadłam była już 07.30.Pracę miałam niedaleko, więc spokojnie mogłabym się przejść. Cicho weszłam do pokoju, delikatnie pocałowałam mulata i wyszłam. Dziś wcześnie kończyłam pracę. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ spędzę więcej czasu ze swoim chłopakiem. W pracy już obmyślałam jak ma wyglądać ten wieczór. Wracając do domu wpatrywałam się w siedzącą na ławce parę. Podeszłam bliżej. Po krótkim czasie zorientowałam się, że to Zayn, przytula jakąś dziewczynę. Czułam jak kolana się pode mną uginają. Cały mój świat w jednej chwili, zawalił się. Z ciężkim sercem patrzyłam na to zdarzenie. Po chwili mulat pocałował namiętnie dziewczynę. Ze łzami w oczach nadal na TO patrzyłam. Pisnęłam cicho, ale wystarczająco głośno, aby Malik mnie usłyszał. Podbiegł do mnie, złapał moje ręce i przepraszał, ale jakiś głuchy głos w mojej głowie powtarzał tylko: ,, On cię zranił, a ty go tak bardzo kochasz. Jak on mógł ci to zrobić”? Wyrwałam się z uścisku Zayna i pobiegłam przed siebie. Jeszcze nie wiedziałam gdzie i dokąd biegnę, ale biegłam. Chciałam być jak najdalej od niego. Łykałam każdą spływającą mi po policzku łzę. Dławiłam się nimi, ale nie przestawałam biec. Co jakiś czas odwracałam się i patrzyłam czy Malik za mną nie biegnie. Mulat był już bardzo blisko. Nie przestawałam jednak biec, krzyczałam tylko, żeby mnie zostawił i odpuścił sobie, bo i tak mu tego nigdy nie wybaczę. Zayn nie dawał za wygraną, biegł dalej. W końcu mnie dogonił. Lekko obrócił mnie łapiąc za moje delikatne ramie. Stanęłam. Dyszeliście oboje. Poczułam jego rękę łapiącą mnie za podbródek. Chciał mnie pocałować. Odsunęłam się. Nasze twarze były bardzo blisko. Mulat cały czas patrzył się w moje oczy. W te duże, zapłakane oczy. Widząc, w jakim stanie jestem też uronił kilka ciężkich łez. Nie odzywałam się, czekałam aż zrobi to pierwszy. On otworzył buzię, ale po chwili zamknął ją, bo nie wiedział, co powiedzieć. Pokiwałam lekko głową. Wzrok mój padł na ulicę, na której staliśmy. Chciał mnie pocałować drugi raz, ale go odepchnęłam. Zapytałam się czy ten nic nie znaczą buziak może coś zmienić. Nagle zaczęły spadać drobne krople deszczu. Nie zwróciłam na to uwagi, lecz po dwóch minutach zaczęło lać, a ja się panicznie bałam burzy. Zayn o tym wiedział. Próbował mnie przytulić, ale wyrywałam się. Potem zdjął z siebie kurtkę i okrył mnie nią. Spróbował mnie jeszcze raz przytulić. Tym razem złapał mnie pewniej i mocniej. Chwile się pokręciłam, ale ustąpiłam. Byłam już zmęczona tym wszystkim. Ja nadal go kocham, ale nie dopuszczałam do głowy tej myśli. Kocham go za to, że jest taki czuły i wrażliwy. Kocham go za to, że zawsze jest przy mnie, gdy go potrzebuję. Kocham jego dotyk, zapach. Kocham go po prostu za to, że jest i, że już zawsze będzie. Staliśmy tak przez krótką chwilę. Deszcz już nie padał. Niebo rozjaśniło się. Zayn był wyższy ode mnie o głowę, więc z łatwością pochylił się nade mną. Zamknęłam oczy. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Już zapomniałam o złości. Teraz przepełniała mnie radość. Oderwałam się od niego. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Dał mi słodkiego buziaka w policzek, na co ja się uśmiechnęłam. Byłam tak w niego wpatrzona, że nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu. Auto było bardzo blisko. Potem poczułam jak Zayn mnie odepchnął, a sam został potrącony. Później usłyszałam pisk opon i poczułam ból w klatce piersiowej. Niestety, gdy się ocknęłam Zayna już nie było.
Pół roku później*
   W moich oczach Zayn stał się bohaterem. W końcu mnie uratował, ale miałam żal, że przeze mnie zginął. Codziennie przychodziłam na cmentarz, gdzie był pochowany. Mówiłam mu, że niedługo do niego dołączę, bo życie bez niego nie ma sensu. Postanowiłam, że ten dzień nadejdzie dziś. Na rękę nasypałam sobie dużą ilość tabletek nasennych i je połknęłam. Czułam jak kręci mi się w głowie. Słabłam, ale wiedziałam, że zaraz spotkam się z Zaynem, wtedy za wszystko mu podziękuję i będziemy razem już na zawsze. Po chwili upadłam na ziemię i usnęłam, już na zawsze… 


I jak wam się podoba ? <3

prezent :*

                                           Hejka :-) Jest u mnie przyjaciółka  <3 
Oto co od niej dostałam na spóźnione urodziny :)




<33333333333333333333333333333333333333333
Mam rozrywkę na wieczór :*****

czwartek, 26 grudnia 2013

imagin WSZYSCY ( głównie Liam ) cz. 4

          Mam dla was kolejną część tego imagina , tak jak obiecałam <3 miłej lektury :)

 - Można ?
    Obróciłam się i w drzwiach ujrzałam księżną Kate .
- Tak , oczywiście . - odparłam i nadal uporczywie wpatrywałam się w lustro . Kate z uśmiechem usiadła obok mnie . Spojrzała w lustro .
- Jesteś bardzo ładną dziewczyną , wiesz ? - zapytała .
- Dziękuję księżno . Szczerze mówiąc nie uważam tak ...
- Po pierwsze : mów mi Kate . Jesteśmy w końcu szwagierkami - zaśmiała się .
- Haha ! Dobrze Kate .
- A po drugie , dlaczego tak uważasz ? Masz piękne długie , ciemne włosy , jasne oczy .
- Włosy rozczochrane , ubrania zakrwawione , oczy podkrążone - powiedziałam smutno .
- To przez te ostatnie wydarzenia . Nie martw się . A właśnie....jak tam tak ogólnie ?
- Ogólnie ? Szok...po prostu szok....mam wrażenie , że się tutaj nie odnajdę...
- Ja też tak się czułam...
     Popatrzyłam na nią.
- Jak to ?
- Kiedy poślubiłam Williama , byłam pewna , że nigdy nie przyzwyczaję się do tego luksusu . Ale z pomocą najbliższych udało mi się . Teraz tu jest mój dom . I również twój  .
       Uśmiechnęłam się pod nosem .
- Paris...jesteśmy rodziną . Pamiętaj , że zawsze możesz na nas liczyć , pomożemy ci , kiedy będziesz tego potrzebować . A jeśli będziesz chciała z kimś porozmawiać .....zawsze do usług .
      Poczułam , że łza spływa mi po policzku . Kate rozłożyła ręce , a ja mocno ją przytuliłam . Nie spodziewałam się takiego przyjęcia . Może nie będzie tak źle ? Może odnajdę się w nowej rzeczywistości ? Ktoś puka . Weszła jakaś pokojówka , a za nią jeszcze dwie .
- Księżno , przyszłyśmy przygotować księżniczkę do wystąpienia .
- Dziękuję Lucy . Myślę , że same damy sobie radę - odparła Kate uśmiechając się do mnie .
- Jak sobie pani życzy - odpowiedziała nieco zdziwiona i wyszła . Kate wstała , podeszła do szafy .
- Masz już wybraną sukienkę . Właściwie to sama ją wybrałam . Mam nadzieję , że ci się spodoba .
     Otworzyła szafę , a w niej stał manekin ubrany w przepiękną suknię .


- Jezu ! Jest przepiękna !! - zaczęłam aż skakać z wrażenia . Podbiegłam do Kate i wyściskałam ją .
- Haha ! Cieszę się , że ci się podoba ! Mam nadzieję , że kolor ci odpowiada , bo musiała być niebieska .
- To mój ulubiony kolor ! A tak z ciekawości : czemu musiała być niebieska ?- zapytałam przyglądając się z zachwytem sukni .
- Twoja babcia tak zarządziła . Niebieska , bo płynie w tobie błękitna krew .
          Uśmiechnęłam się .
- Będzie idealna .
- Chodź . - powiedziała Kate podchodząc do lustra . Na komodzie obok było pełno kosmetyków - Mamy TYLKO 3 godziny !

~*~

              Kate jest naprawdę świetna w sztuce makijażu ! Po godzinie zabrała się za okiełznanie moich włosów . Efekt jej pracy był powalający !


- Wow ! Ale pięknie ! Masz talent ! - zawołałam , gdy zobaczyłam się w lustrze .
- Dziękuję . Staram się . - odparła z uśmiechem Kate .- Chodź ubierzemy sukienkę .
*15 minut później*

- Ślicznie wyglądasz - powiedziała , poprawiając kokardę przy mojej sukience . Patrzyłam z niedowierzaniem w lustro . Dziewczyna w bluzie , jeansach , conversach , zmieniła się w księżniczkę ! Gdyby teraz zobaczyła mnie mała Ashley.....Ashley !
- A co z Ashley , Jesy i Rayan`em ?! - zapytałam z przerażeniem Kate .
- Kim ?
- Moimi przybranymi rodzicami i siostrą . Oni na pewno się o mnie martwią i...
- A tak ! Spokojnie....są już powiadomieni . Odwiedzą cię za 4 dni .
- Ojej , to dobrze....już się przestraszyłam...
- Bardzo ich kochasz , prawda ? - spytała chowając do szuflady spinki .
- Strasznie mocno....traktowałam ich zawsze jak rodziców...wprawdzie byłam z nimi po imieniu , ale...jak rodzice...
       Kate podeszła do mnie i przyglądając mi się w lustrze powiedziała :
- A jak będziesz mówić do Karola ?
- Tato...zdecydowanie tato - odparłam z uśmiechem .
- Będzie szczęśliwy . Bardzo mu ciebie brakowało...
- Ale właściwie....dlaczego po śmierci mamy trafiłam do sierocińca ? Nie mogłam wrócić do rodziny ?- spytałam siadając na łóżku .
- A ochroniarze mówili ci dlaczego zginęła ?
- Liam mi mówił.....to znaczy....ochroniarz - spojrzałam na Kate ( lekko się uśmiechnęła ) - że to przez tę organizację....co ich ludzie do nas strzelali...
- Właśnie....Karol za bardzo cię kochał i nie chciał , żebyś podzieliła los Diany . Dlatego zaraz po zamachu trafiłaś do sierocińca , a następnie do rodziny zastępczej . Rodzina królewska chciała , żebyś wtopiła się w tłum innych dzieci i żeby tamci cię nigdy nie znaleźli , ale....
- Ale jednak znaleźli....
- Dokumenty....dowiedzieli się o tobie chwilę po tym jak postanowiliśmy cię odnaleźć . Nie wiedzieliśmy kto cię adoptował , dlatego zaczęliśmy szukać . Tych pięciu chłopaków...w tym LIAM - tak , podkreśliła to imię - szukali cię od roku . Potem zawsze byli w pobliżu , żeby cię chronić . Resztę znasz...
- Teraz rozumiem....
- Ech......nie martw się ...wszystko będzie dobrze - uśmiechnęła się i podeszła do drzwi - Idę się przygotować . Za pół godziny przyjdź do sali tronowej . Traffisz ?
- Oczywiście .
- To pa księżniczko .
             Wyszła . I znowu sama....serce biło mi jak oszalałe....ale to chyba zrozumiałe , prawda ? Zaraz wszyscy dowiedzą się o moim istnieniu . Jak zareagują ? Nie odrzucą mnie ? Tyle pytań ...
                 Podeszłam do okna . W dole zobaczyłam tłumy ludzi zmierzających na plac przed pałacem . ,, Oddychaj , oddychaj.....grunt to nie przestać oddychać ! Hah ! No bo jak ? ,, Matko ! Ja świruję ! Wróciłam do lustra . Poprawiłam sukienkę . Sama siebie nie poznaję...gdyby teraz zobaczyli mnie znajomi....szok ! Oho....znów pukanie do drzwi .
- Proszę ! - krzyknęłam .
        Drzwi otworzyły się i pojawił się w nich ...Liam ! Na jego
 widok od razu szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy .
- Hej Paris , jak ta......wow ! - zamknął za sobą drzwi
 i patrzył na mnie jak w obrazek .
- Jak wyglądam ? - zapytałam obracając się wokół własnej osi . Liam podszedł do mnie , spojrzał w lustro i zrobił skupioną minę .
- No cóż....- zaczął- ....wszystko jest perfekcyjnie.....ale..czegoś mi tutaj brakuje...
             Spojrzałam na niego zdziwiona .
- Czego ?
- Zamknij oczy .
- Co ?
- Close your eyes .
          Zrobiłam co kazał . Liam wziął  moją lewą rękę .
- Dobra . Otwórz oczy .
- O jezu  Liam ! Jest śliczna ! - zawołałam , gdy zobaczyłam na swojej ręce bransoletkę.

- Teraz jest idealnie - powiedział chłopak z uśmiechem . 
- Hmmm...z serduszkiem ? - zapytałam zerkając na niego . Liam troszkę jakby zawstydzony podrapał się po głowie .
- A no bo wiesz....
- Jest naprawdę piękna - powiedziałam przytulając go .
- Właśnie przytula mnie księżniczka - zaśmiał się .
- Zaszczyt cię kopnął ! - powiedziałam .
 Spojrzałam na zegar .
- Oj ! Muszę lecieć na salę tronową ! 
- Chodź - powiedział Liam i wybiegliśmy z pokoju .

~*~

- Jesteś gotowa wnusiu ? - zapytała królowa .  Uśmiechnęłam się : 
- Chyba tak .
          Usłyszałam jak  ,, szambelan ,, na tarasie zapowiada pojawienie się rodziny królewskiej . Wszyscy zaczęli wychodzić na zewnątrz . To jeszcze nie była moja kolej . Katy przechodząc obok mnie powiedziała cicho : 
- Masz śliczną bransoletkę - i puściła do mnie oczko .
             Podszedł do mnie Niall :
- Księżniczko , musisz stanąć przed drzwiami . - zrobiłam co kazał , za mną ustawili się chłopcy . 
- Jaka obstawa - zaśmiałam się obracając do nich .
- To chyba dobrze , nie ? - zapytał z uśmiechem Louis .
- A czy ja mówię , że nie ? - zapytałam uśmiechając się .
           O 23:50  usłyszałam jak królowa mówi :
- Kochani , mam dla was również wspaniałą wiadomość . Czas ujawnić wielką tajemnicę . Jak wszyscy wiecie , świętej pamięci księżna Diana , miała dwóch synów obecnych tutaj : Harrego i Williama . Nikt jednak nie wie , że miała również córkę .
           Usłyszałam poruszenie wśród ludzi . No sory ! Ja też byłam w szoku !
- Tak . Dobrze zrozumieliście . 17 lat temu narodziła się moja wnuczka . Z powodów bezpieczeństwa , jej narodziny były tajemnicą . Żyła jak każda zwykła dziewczyna , nie wiedząc o swoim pochodzeniu . Dowiedziała się o tym wczoraj , a dziś jest tutaj z nami . Przed wami : Paris Selena Tiffany  !
        Drzwi otworzyły się i natychmiast poczułam dmuchawy cieplne , oślepiły mnie światła oświetlające taras . Podeszłam do barierki . Gdy zobaczyłam tłumy ludzi , myślałam , że zemdleję . Wszyscy patrzyli na mnie , wszystkie kamery telewizji . Ludzie machali brytyjskimi flagami . Machali do mnie . Uśmiechnęłam i się i odmachałam . Królowa podeszła do mnie , trzymając w rękach diadem . 
- Tak się cieszę - powiedziała i włożyła mi go na głowę . 
- Ja również babciu - poczułam że do oczu napływają mi łzy . Usłyszałam jak tłum skanduje moje imię .
                            Popatrzyłam na chłopców .
- Do mikrofonu...parę słów - szepnął Liam . 
    Podeszłam do mikrofonu .
- Emm...witajcie ! - powiedziałam trochę nieśmiało , a jak na zawołanie rozległy się krzyki i brawa . - Wiem....że ta wiadomość trochę was zdziwiła , mnie zresztą też . Mam nadzieję jednak , że odnajdę się w tym nowym życiu , a nie stracę dawnych wartości , przyjaciół . Cieszę się , że mogę tu być z wami ! - spojrzałam na Big Ben . Za 5 sekund północ - Szczęśliwego Nowego Roku !!!
        Wystrzeliły fajerwerki , wszyscy krzyczeli . Odeszłam od barierki . Otoczyła mnie cała rodzina , zaczęliśmy składać sobie życzenia . Podeszłam do obsługi , życzyłam wszystkiego dobrego Jane , Niallowi , Lou , Harremu i Zaynowi . Liam....podeszłam z uśmiechem do chłopaka .
- Teraz jesteś już oficjalnie księżniczką - powiedział .
- A ty oficjalnie ochroniarzem księżniczki .
- Szczęśliwego Nowego Roku i wszystkiego najlepszego .
- Dziękuję , nawzajem - powiedziałam i mocno go przytuliłam . Zdałam sobie sprawę , że jeszcze niczyja obecność nie sprawiała , że się mimowolnie uśmiecham .

~*~

- Księżniczko ! Paris ! Pobudka !
       Otworzyłam leniwie oczy . Spojrzałam na zegar ( trochę mi zajęło wyostrzenie obrazu ) .
- No zoomuj ...- powiedziałam sama do siebie - 6:00 ?! Kto tam ?
- Jane !
- Proszę !
            Weszła do pokoju niosąc jakiś koszyk .
- Paris wstawaj , za pół godziny śniadanie .
- Kto je śniadanie o 6:30 ? - spytałam wymownie wskazując na zegar .
- Rodzina królewska - zaśmiała się dziewczyna .
- Wypisuję się - powiedziałam zakrywając głowę poduszką .
- Raczej się nie da . A właśnie ! Mam dla ciebie te ubrania . - to mówiąc otworzyła koszyk i wyjęła z niego 2 bluzy , 3 pary jeansów , trampki i 4 t-shirty . Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać ubrania .
- Są świetne ! Skąd je masz ?
- Moja mama pracuje w jednym sklepie w Londynie . Jak jej powiedziałam , że to dla księżniczki , myślałam , że odda mi cały asortyment !
- Haha ! Podziękuj jej za to . Ale to nie problem ?
- Nie skąd . Dobre rozmiary ?
- Tak , będą idealne . - powiedziałam przykładając do siebie spodnie .
- No to dobrze . Ale na śniadanie ubierz sukienkę .
- Haha ! Dobrze , zaraz zejdę .
      Jane wyszła , a ja wzięłam wszystkie ubrania od niej i schowałam w szafie . Lepiej żebym tylko ja i ona o nich wiedziały . Wyjęłam szybko czerwoną sukienkę z szafy , rozczesałam włosy i wybiegłam do jadalni ( nie pytajcie jakim cudem wiedziałam gdzie jest bo sama nie wiem ) . Gdy weszłam do jadalni wszyscy już siedzieli przy stole . Usiadłam obok Williama .
- Przepraszam za spóźnienie , ale muszę się przyzwyczaić do wczesnego wstawania - powiedziałam speszona .
- Haha ! Ależ nic się nie stało moja droga , jeszcze nie podano posiłku - odparła królowa z uśmiechem .
               W tym momencie do sali weszło 5 kelnerów z półmiskami . Postawili je na stole i zdjęli pokrywy . Gdy zobaczyłam sardynki w sałatce , ostrygi , nadziewane jabłka , oliwki i masę innych takich , myślałam że oczy wyjdą mi  z orbit . Patrzyłam się na sardynki jakbym ich w życiu nie widziała .
- Paris , nie jesteś głodna ? - zapytał William .
- A wyglądam na taką ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie nadal gapiąc sie na przystawkę .
- Nie wiem . Po prostu obserwujesz te sardynki jakbyś oczekiwała , że zaraz zaczną mrugać - zaśmiał się .
- Jej , przepraszam . Zazwyczaj na śniadanie jadła tosty z Nutellą , a tu....
- Co jadłaś ? 
- Kochanie....Nutella to taka czekolada na kanapki - powiedziała z uśmiechem Kate .
- Czekolada ? Muszę kiedyś spróbować - odparł William uśmiechając się do mnie ..

Po skończonym śniadaniu jeszcze chwile rozmawialiśmy przy stole . Bardzo fajnie . Zawsze myślałam , że rodzina królewska to takie...no...nadęte snoby , powiem wprost . Ale to bardzo mili ludzie . Normalna rodzina .
- Cóż kochani , dziękuję za miłe śniadanie - powiedziała królowa wstając od stołu . Wraz z nią my wszyscy . Udaliśmy się do wyjścia . Po drodze zaczepiłam Kate .
- I co teraz ? - zapytałam .
- Ale z czym ?
- No co mam robić ?
- Aaa. Teraz masz zajęcia z postawy i równowagi - odparła z uśmiechem .
- Z czym i z czego ?! - zapytałam zszokowana , ale już poszła .

- Księżniczko musisz trzymać głowę prosto . O tak .
- Mam na głowie 7 książek . To nie takie proste - odparłam idąc po pokoju i robiąc ciągle zeza , żeby dojrzeć książki na mojej głowie . Mój nauczyciel ciągle krążył za mną i dokładał kolejne tomiska .
- Nauczysz się , grunt to systematyczność , a wtedy się przyzwyczaisz .
- To balansowanie na krawędzi - powiedziałam z ironią .
- Dobrze , na dzisiaj wystarczy . 
- Panie Harris , może mi pan pomóc zdjąć to z głowy ? 
- Oczywiście . Ale bardo proszę , żeby księżniczka poćwiczyła jeszcze 15 minut równowagę w swoim pokoju .
- Tak jest ...
      Gdy wyszłam z sali czułam się jak po wyjściu z siłowni . A przecież to tylko książki ! Jak mnie boli kark ! 
- O , Paris ! Jak tam pierwsza lekcja równowagi ? 
                 Przede mną stał Harry ( mój książęcy brat ) .
- Poza tym , że nie czuję głowy to całkiem ok .
- Haha ! Też tak miałem po pierwszej lekcji . Ale spokojnie  pom już jest z górki .
- No to dobrze - uśmiechnęłam się .
- Emm...pamiętaj że za pół godziny masz lekcję manier .
- OMG ....dobra , to idę na chwilę do pokoju...
- Miłego odpoczynku !
- Dziękuję !

          Już mnie tak nie boli . Leżałam na łóżku wpatrując się w sufit . Przeszło . Co ten nauczyciel powiedział ? Że mam poćwiczyć jeszcze 15 minut ? Dobra...będę mieć z głowy . Podeszłam do biblioteczki , wyjęłam 3 książki i położyłam sobie na glowie . Zaczęłam krążyć po sypialni . Wróciłam do szafki i położyłam kolejne 3 . Potem znowu  3 . Tak zasuwałam z 9 książkami . Ktoś puka .
- Proszę ! - krzyknęłam nie przerywając spaceru . Do pokoju wszedł Liam .
- Cześć Pa....co ty robisz ? - zapytał z uśmiechem .
- Chodzę po pokoju z 9 książkami na głowie . Zdaje się że to się nazywa trzymanie równowagi . 
                  Liam zaczął się śmiać .
- Wyglądasz trochę komicznie - powiedział .
- Co ja poradzę ? To mnie kręci , życie na krawędzi .
- Ładnie powiedziane .
- Chciałeś coś ? - spytałam odkładając książki na półkę .
- Em..tak przyszedłem się przywitać . Nie widziałem cię od wczoraj .
- Stęskniłeś się ? - spytałam z uśmiechem .
- Żebyś wiedziała .
- Jak słodko.....o matko ! Lekcja manier ! Sorki Liam , muszę lecieć ! - krzyknęłam w biegu już na holu .
- Do zobaczenia ! - zawołał , a ja ....może to dziwne , ale....czułam jego wzrok na sobie .

- Księżniczko , mały palec w górze - powiedziała nauczycielka , gdy chciałam się napić herbaty . O co tej babce chodzi ? Już człowiek nie może się kulturalnie napić herbaty ?
- Dobrze pani Maggie . - odparłam .
- Nad sztuka picia herbatki jeszcze popracujemy...chodź stołu .
              Usiadłam przy stole . Przede mną leżała chyba cała zastawa sztućców . A ja w życiu widziałam nóż , widelec i łyżkę....
- Paris , powiedz którego widelca użyjemy do ryby ?
- Czy jest to pytanie z haczykiem ? - spytałam gapiąc się na 8 widelczyków leżących w tej zastawie .
- Ten moja droga - powiedziała wskazując na jeden z widelców .
- Niesamowite....


~*~

            Noc . 00:34 .Leżałam na łóżku . Co za dzień ! Najpierw lekcja równowagi potem manier , lekcja muzyki , angielskiego , łaciny , francuskiego , matematyki , chemii i filozofii . Gorzej niż w szkole ! Dobrze chociaż , że nie ma prac domowych...chociaż...z drugiej strony pierwszego dnia w szkole też raczej nie zadają...boszzzz ! Jestem tak zmęczona , że nawet nie chce mi się spać ! A skoro tak...ach te moje diabelskie plany ! Pobiegłam do szafy , wyjęłam z niej trampki , t-shirt , bluzę i jeansy od Jane . Zdjęłam piżamę i ubrałam wybrane ciuchy .
- No . Od razu lepiej - powiedziałam do siebie . Zgasiłam światło i cichutko otworzyłam drzwi . Wyjrzałam na korytarz . Nikogo nie ma . Wyszlam , zamknęłam je za soba . Najciszej jak potrafiłam ruszyłam holem . Czuję się jak zlodziej ! Zatrzymałam się na ,, skrzyżowaniu ,, . Ostrożnie wychyliłam się zza ściany , żeby sprawdzić czy nikogo tam nie ma . Nagle ktoś złapał mnie za ramię . Aż podskoczyłam ze strachu . Obrócilam sie . Za mną stał Liam .
- Liam ? Co ty tutaj robisz ? - spytałam .
- Ja ? Co TY tutaj robisz , bo ja mam służbę , a ty powinnaś spać - odpowiedział chłopak .
- Boże , wiesz jak mnie przestraszyłeś ?
- A ty ? Zaglądam to twojej sypialni , ciebie tam nie ma . Masz szczęście że nie wszcząłem alarmu .
- A po co zaglądałeś do mojej sypialni , hm ?
- Nie zmieniaj tematu .
- Nie zmieniam , tylko kontynuuję .
- Pff...no tak. Ale powiesz co ty tu robisz ? Jeszcze w tych ciuchach ?
- Wychodzę .
-................ha ! Wychodzisz ? Niby gdzie ?
- Do miasta - wzruszyłam ramionami .
- I ty o tym mówisz tak normalnie ?
- Jak mówiłam to rodzicom parę dni temu byli mniej zdziwieni niż ty teraz .
- Ale parę dni temu byłaś zwykłą nastolatką , a teraz jesteś księżniczką . Może ci się coś stać i.....
- A jeśli pójdzie ze mną mój najlepszy i zarazem ulubiony ochroniarz ? -  zapytałam z uśmiechem . Chłopak oparł się o ścianę .
- Nie powinniśmy...
- Liam proszę...cały dzień spędziłam jak nie z książkami na głowie to wkuwając , który widelec jest do sardynek a który do ostryg . Swoja droga nie wiem czym one się różnią...ale nie ważne . Chcę się tylko przejść...proszę....
                Liam patrzył na mnie z poważną miną .
- Jeżeli ktoś będzie chciał nas zabić , poproszę go żeby chwilę poczekał , abym mógł cię opierdzielić .
       Rzuciłam się chłopakowi na szyję . Pobiegliśmy do bocznego wyjścia z pałacu . Gdy byliśmy już na zewnątrz , przy bramie zobaczyliśmy ,, czapki ,, .
- Nie wypuszczą mnie . Co robimy ? - spytałam .
- Zobaczysz...
      Podeszliśmy jak gdyby nigdy nic do bramy , tylko przed nią samą Liam włożył mi szybko kaptur na głowę. .
- Cześć Mark - powiedział do jednego ze strażników .
- Liam ? Gdzie się chłopie wybierasz o tej porze ?
- Na spacerek . Wiesz , że o tej porze mam tylko trochę wolnego .
- No tak....a to kto ? - zapytał wskazując na mnie . Pomyślałam : ,, No nie ,, .
- To ? Ellie . Pokojówka . Co już z koleżanką z pracy nie można się przejść ? - zapytał Liam ze śmiechem .
- Eeee..no jasne , idźcie . - powiedział facet otwierając nam bramę .

~*~
- Brawo , wybrnąłeś - powiedziałam ze śmiechem , gdy już oddaliliśmy się od pałacu . 
- Taki zawód...trzeba umieć kłamać .
        Poszliśmy w stronę parku . Po drodze rozmawialiśmy o wszystkim . Doslownie . Nawet o tym czy w końcu pamiętam , który widelec jest od ryb .
    - Zimno ci - powiedział Liam widząc jak się trzęsę . Zdjął marynarkę i narzucił ją na mnie .
- Chyba oszalałeś ! Już raz na mrozie oddałeś mi marynarkę . Zabieraj ją - oddałam ją Liamowi , jednak ten narzucił ją znowu na mnie i przyciągnął do siebie . Popatrzyłam mu w oczy . Piękne oczy...
- Liam...
- Tak ?
- Coś mi mówi , że chciałbyś mnie teraz pocałować...
- Chciałbym , ale księżniczki mi nie wypada...
- Nie całuj księżniczki....pocałuj Paris
            Liam przybliżył swoją twarz do mojej i już po chwili poczułam smak jego ust . 
- Nawet nie wiesz , jak tego pragnąłem - powiedział z uśmiechem chłopak gdy już się oderwaliśmy .
- Wiem...i ja tak samo - odparłam .
- Ej , tobie jest naprawdę zimno - Liam przytulił mnie - chodź , wracamy .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    I jak wam się podoba ? Jeśli chcecie mogę dodać kolejną część :) pozdrawiam Zuza <3

środa, 25 grudnia 2013

imagin WSZYSCY cz.3

Jak tam po wigilii ? Żyjecie , czy przedawkowaliście ?......barszcz ? :) 


- Daleko jeszcze ? - zapytałam półprzytomna . Jedziemy już 5 godzin i zdążyłam przesłuchać całą playlistę z mojego iphona .
- Nie , jeszcze kawałek - odpowiedział Louis .
      Cisza.....zaczęłam stukać paznokciami o szybę .
- Daleko jeszcze ? - zapytałam ponownie .
- Nie - tym razem Louis obrócił się w moją stronę jak zapytałam .
         Cisza.....
- No to daleko czy nie ? - zaśmiałam się , a razem ze mną wszyscy oprócz Lou . Wychyliłam się do przodu :
- Louis....tak tylko pytam....
- Wiem - chłopak uśmiechnął się - Zostało 15 kilometrów do Londynu .
- No to dobrze - oparłam się z powrotem o fotel . ,, DOBRZE ,, ? Co ja gadam ?! Jadę do pałacu....świat wariuje...co mnie tam czeka ?
- O czym tak rozmyślasz ?- zapytał siedzący obok mnie Liam .
- Boję się .
- Czego ?
- Co mnie tam spotka ? Zo....zostanę tam ? Będę żyć po królewsku do końca życia ?
- Wiesz....jak tam przyjedziemy...poznasz rodzinę królewską , a właściwie...swoją rodzinę . Płynie w tobie błękitna krew...córka Diany i Karola ,  siostra księcia Williama , wnuczka królowej....zostaniesz w pałacu .
      Spojrzałam na chłopaka ze łzami w oczach .
- A moja ...druga rodzina ? Rodzice którzy mnie adoptowali , przybrana młodsza siostra ? Mam tak po prostu ich opuścić ?
     Liam otarł łzy z moich policzków .
- Będą mogli przeprowadzić się w pobliże zamku . A ty będziesz ich odwiedzać kiedy tylko zechcesz .
- Jesteśmy w Londynie - powiedział Harry .
    Faktycznie . Nawet nie zauważyłam , że znaleźliśmy się przy London Eye .
~*~

       Podjechaliśmy pod ogromna bramę przed pałacem Buckingham . Do naszego auta podeszło kilku...nazwałabym ich ochroniarzami , ale...no ci w tych wielkich czapkach . Zawsze ich wygląd i zachowanie mnie bawiły . Harry opuścił szybę .
- Cześć...eee....Ted ? Nie , Mark ! Ludzie , przez te czapki ledwo można was rozpoznać !
- Mark . Macie ją ? - zapytał .....Mark .
- Tak . Cała  , zdrowa , zmęczona podróżą .
- Dobra , macie pozwolenie .
               Brama powoli otworzyła się . Harry ruszył i wjechaliśmy na ogromny plac ( plac , ale z mojej perspektywy był to średniej wielkości park ) .
- Zapamiętaj ten moment Paris - powiedział Zayn - właśnie zaczynasz nowe życie .
           Podjechaliśmy pod ogromne schody prowadzące pod jeszcze jakby większe drzwi .
- Zaczekaj sekundę - powiedział do mnie Niall - A właśnie ! Prywatnie mówimy do ciebie Paris ,  ale w pałacu jesteśmy tylko twoją ochroną , wiec nie wściekaj się jak będziemy sie do ciebie zwracać ,, księżniczko ,, .
- Haha ! Dobrze - powiedziałam , a chłopcy wysiedli z auta . Przed drzwiami ustawiły się ,, czapki ,, w dwóch rzędach , tworząc jakby drogę , aż do samych drzwi pałacu . Moi ochroniarze ustawili się przy aucie . Pomyślałam ,, Zaraz spróbuję rozśmieszyć czapkę ! ,, Ale zorientowałam się , że to chyba nie wypada...
                    Zayn otworzył drzwi samochodu i wyciągnął w moją stronę rękę . Wysiadłam z auta .  Mulat prowadził mnie prosto do drzwi pałacu , a za mną szli Lou , Liam , Harry i Niall . Drzwi otworzyli nam jacyś dwaj goście ( ubrani tak komicznie , że musiałam się powstrzymywać , żeby nie wybuchnąć śmiechem ) . Po wejściu do pałacu , myślałam , że zemdleję . Ja , dziewczyna z miasta , mieszkająca w zwykłym mieszkaniu , po prostu ZWYKŁA dziewczyna , nagle znalazłam się w pałacu !

              Naprzeciw nam wyszedł jakiś facet w garniturze. Ważny gościu chyba .
- Witaj Paris Seleno Tiffany , cieszymy się , że jesteś z nami . - ukłonił się nisko .
            Patrzyłam na niego nieco zszokowana nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Emm...dziękuję - odpowiedziałam z uśmiechem .
- Rodzina królewska oczekuje na księżniczkę w sali tronowej .
- Ee..przepraszam , ale księżniczka miała się najpierw przebrać - powiedział Zayn .
- Owszem , ale królowa chce poznać wnuczkę taką jaka jest , naturalną - odparł ważniak z uśmiechem .
- W takim razie chodźmy - powiedział Zayn i ruszyliśmy za przewodnikiem . Po drodze podziwiałam wszystko . Długo by opisywać . Wszędzie złoto , kryształy , przepych . Po prostu szok !
     Dotarliśmy do ogromnych zdobionych drzwi . Ważniak zatrzymał się i popatrzył na moich towarzyszy .
- Jesteś gotowa księżniczko ? - zapytał Niall . Wzięłam głęboki oddech .
- Tak .
              Ważniak otworzył drzwi i wszedł pierwszy , za nim Zayn , potem Liam , Louis , Harry i Niall , a na końcu ja . Sala tronowa była ogromna , nad moją głową wisiał kryształowy żyrandol , szliśmy powoli po czerwonym dywanie . W pewnym momencie zatrzymaliśmy się . Chłopcy rozeszli się na dwie strony odsłaniając przede mną rodzinę królewską .
     Stałam sama naprzeciwko siedzącej na tronie królowej Elżbiety II . Ubrana była w żółtą suknię , na głowie nie duża korona . Obok siedział książę Karol , w czerwonym mundurze ozdobionym niebieską szarfą . Po drugiej stronie siedziała księżna Camilla w czerwonej sukni i diademie na głowie. Obok stał książę Harry i książę William ubrani podobnie jak Karol , oraz księżna Kate w pięknej niebieskiej sukni trzymająca na rękach małego Georga . Wszyscy miło się do mnie uśmiechali . Musiało to śmiesznie wyglądać : naprzeciwko rodziny królewskiej wyglądającej jak milion dolarów stoi dziewczyna w porwanych jeansach , conversach i lekkiej koszuli ( miejscami poplamionej jeszcze krwią Zayna ) . Komiczne...
- Podejdź proszę  - odezwała się nagle królowa . Podeszłam więc do stopnia na którym wszyscy się znajdowali . Królowa wstała , podeszła do mnie i przytuliła mnie . To mnie totalnie zaskoczyło . 
- Wnusiu...- powiedziała łamiącym się głosem . Ona...płacze ? Odruchowo przytuliłam ją . W życiu bym nie pomyślała ,  że coś takiego się stanie . Babcia oderwała się ode mnie , cofnęła  i szeroko uśmiechnęła . Potem podszedł książę Karol . Stał przez chwilę przede mną i ze łzami w oczach przyglądał mi się . 
- Córeczko...tak mi ciebie brakowało- powiedział i przytulił mnie .
- Em..cieszę się , że mogę cię poznać książę - odparłam .
- Nie książę...po prostu tato...- powiedział z uśmiechem .
- Cześć tato - powiedziałam ze śmiechem .
Wtedy podeszli do mnie William i Harry.
- Siostrzyczko...- zaczął Harry . Ale nie zdążył powiedzieć nic więcej bo mocno ich przytuliłam . To moi bracia !
        Później poznałam jeszcze księżną Camille czyli moją macochę i Kate - szwagierkę oraz Georga , małego bratanka .
Nawet nie wiem jak opisać swoje emocje...

~*~

              Po poznaniu wszystkich , jedna z ( jak to powiedziała ,,babcia,, ) moich służących zaprowadziła mnie do mojej sypialni .
-  To tutaj księżniczko - powiedziała z uśmiechem . Weszłam do pokoju . OMG !

- To naprawdę moja sypialnia ? - zapytałam kobiety z niedowierzaniem .
- Tak księżniczko- powiedziała z uśmiechem .
- Emm...jak masz na imię ?
- Ja....Jane księżniczko .
- Jestem Paris - powiedziałam wyciągając do niej rękę . Dziewczyna stała trochę zdziwiona .
- To jak ? - spytałam . Jane podała mi rękę .
- No Jane . To teraz jesteśmy po imieniu - powiedziałam z uśmiechem. .
- Ja...nie powinnam...
- Nie chcę żebyś była moją służącą , wolę mieć tutaj przyjaciółkę .
- Dobrze Paris - dziewczyna uśmiechnęła się - a właśnie ! 
              Podeszła do dużej szafy i otworzyła ją .
- Tutaj są twoje sukienki . 
- Wow ! Ale...same sukienki ?- zapytałam .
- Księżniczka nosi sukienki . Chyba , że chce pojeździć konno .
- Żadnych spodni , bluz ?
- Raczej nie , ale.....wiesz Paris ? Jakbyś chciała , mogłabym załatwić dla ciebie trochę zwykłych ubrań. - powiedziała Jane .
- Naprawdę ? Oczywiście ! Dziękuję ! A tak w ogóle..ile masz lat ?
- 19 .
- Jesteś tylko 2 lata starsza ! Myślę , że będziemy się dogadywać - uśmiechnęłam się .
- Będzie mi bardzo miło - powiedziała z uśmiechem Jane - Teraz muszę cię przeprosić , trzeba przygotować wszystko na uroczystość z okazji Nowego Roku , przemówienie królowej i  ....pokazanie cię światu .
- Dzisiaj sylwester....zapomniałam...
- W wirze tych wydarzeń....nie dziwię się...do zobaczenia Paris .
- Do zobaczenia .
                     I wyszła . Zostałam sama w nowym świecie . Popatrzyłam jeszcze na pokój . Przepych jakiego nie widziałam . Duże okno balkonowe z widokiem na Londyn . Chciałam otworzyć . Zamknięte . ,, Świetnie ! ,, - pomyślałam .
Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w lustro . Ta w lustrze to nie jest już ta Paris...... Ktoś puka...drzwi otworzyły się.
- Można ?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

       I jak ? Może być na razie ? Trochę mało opisów , ale musicie mi wybaczyć , bo nienawidzę ich pisać :/
            Może jutro znów dodam kolejną część <3
Zuza

wtorek, 24 grudnia 2013

imagin WSZYSCY cz.2

Dzisiaj można powiedzieć świąteczny post :) dalsza część tajemniczego imagina :* miłego czytania  i wesołych świąt ! Ja znikam już na wigilię ;)
- Paris...to może być dla ciebie szok , ale.....jesteś....- Zayn zatrzymał się na chwilę - jesteś zaginioną córką księżny Diany .
          Serce podeszło mi do gardła . Spojrzałam zszokowana na Zayna , na resztę . Ci patrzyli na mnie , oczekując reakcji .
- Jesteś księżniczką - powiedział Harry .
- Co...wy...do jasnej cholery...odwalacie ?! - krzyknęłam przerażona .
       Louis usiadł obok mnie .
- Miałaś rok , kiedy zginęła w wypadku - powiedział - Twoja matka....
- To nie była moja matka ! Nie jestem żadną księżniczką ! Jestem Paris Evans !!!- krzyknęłam zrywając się z kanapy .
- Nie...jesteś Paris Selena Tiffany Mountbatten-Windsor . - odparł Niall .
- Nie prawda ! - wrzasnęłam i pobiegłam do ,, swojego ,, pokoju .
- Księżniczko ! - krzyknął Louis . Obróciłam się wściekła w drzwiach .
- Nie mówcie do mnie księżniczko ! Zabraniam wam !!! - krzyknęłam . Zapadła grobowa cisza .
- Tak jest - powiedział Louis spuszczając głowę . Patrzyłam na to wszystko przez chwile , a potem wbiegłam do pokoju , trzasnęłam drzwiami i z płaczem rzuciłam się na sofę .
              ,, Jaka księżniczka ? Ja ? To...to niemożliwe ! Ja....wiedziałam , że jestem adoptowana , nigdy nie poznałam biologicznych rodziców , moi przybrani nic o nich nie wiedzieli tak jak podobno opiekunowie z sierocińca . No ale nie jestem córką Diany ! To jakieś brednie .... "
       Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi .
- Mogę ? - zapytał Liam . Nie odpowiedziałam , schowałam
tylko twarz w poduszkę . Chłopak usiadł na brzegu kanapy .
- To prawda...- powiedział cicho .
- Nie...- wydusiłam przez materiał .
- Wiem , że jesteś w szoku, ale....to prawda . Jesteś córką Diany . Jesteś księżniczką...
             Podniosłam na niego wzrok .
- Całe życie....- powiedziałam - całe życie było ok . Żyłam jak normalna dziewczyna , nie miałam  rodziców , ale przybranych traktowałam jak prawdziwych . Wszystko było w porządku . A jednego dnia wy mnie porywacie do auta , ktoś chce mnie zabić i dowiaduję się , że jestem jakąś zaginioną księżniczką !
              Rozpłakałam się i pod wpływem dziwnego impulsu , przytuliłam Liama . Chłopak na początku był trochę zaskoczony , ale potem objął mnie silnym ramieniem .
- Nie płacz....wszystko się ułoży...ja i chłopaki jesteśmy prywatnymi ochroniarzami rodziny królewskiej ....zaufanymi....dostaliśmy zadanie cię pilnować , a kiedy nadarzy się okazja , zabrać bezpiecznie do pałacu , przed tamtymi...
- Kim oni są ? - zapytałam .
- To...taka organizacja , która....zajmuje się likwidacją członków rodziny królewskiej . Organizuje zamachy.....to....to oni doprowadzili do wypadku w którym zginęła twoja matka . Nikt nie zna prawdy .....nie chcieliśmy siać paniki...
             Przytuliłam mocniej chłopaka . Ten odciągnął mnie od siebie , wziął moją twarz w dłonie i spojrzał mi w oczy .
- Z nami nic ci nie grozi....obronimy cię w razie zagrożenia....tak ?
- T..tak - odpowiedziałam .    
            Nagle w pomieszczeniu rozległ się alarm .
- Co się dzieje ?! - krzyknęłam przerażona .
- Zayn ?! - Liam podbiegł do drzwi .
- Ktoś naruszył strefę ! Niall włącz monitoring ! - mulat podbiegł do blondyna siedzącego przy sprzęcie . Za nim Louis , Harry , Liam i ja . Na ekranie zobaczyliśmy duże auto z którego wysiadło 5 gości ubranych na czarno .
- Mają broń ! - krzyknęłam chowając się za Harrym .
       Louis podbiegł do szafki i wyciągnął z niej kilka pistoletów . Wrócił do nas i rozdał chłopakom .
- Trzymaj - zwrócił się do mnie - Na wszelki wypadek . Jak coś od razu strzelaj .
     Wzięłam przerażona od chłopaka pistolet .
- Idziemy !  - krzyknął Zayn i wybiegli z pomieszczenia . Liam zatrzymał się .
- Pamiętaj . Obiecałem. - i wybiegł .

             Spojrzałam na ekran . Zobaczyłam chłopców wybiegających z budynku . Tylko tyle...zniknęli w ciemności .
- Gdzie jesteście....gdzie...- zaczęłam nerwowo rozglądać się za innym nagraniem , ale było tylko to . Wtem , usłyszałam strzały , krzyki ! Pobiegłam do pokoju , zamknęłam drzwi i usiadłam pod nimi . Zaczęłam płakać . Co tam się dzieje ? Boże , błagam chroń ich , proszę !!!
    Siedziałam tak jeszcze 10 minut . Przez cały ten czas słyszałam strzały . Strasznie się bałam , że coś im się stanie . Nawet nie myślałam o tym , że ktoś zaraz tu wejdzie i mnie zabije , martwiłam się o chłopaków . Znam ich od kilkunastu godzin , a traktuję jak przyjaciół . W końcu uratowali mi życie i teraz robią to znowu .
- Paris !!!! Gdzie jesteś ?! - głos Harrego . Ostrożnie wychyliłam się zza drzwi . To co zobaczyłam przeraziło mnie .
- Zayn !!!- krzyknęłam podbiegając do chłopaków . Louis i Liam potrzymywali rannego w ramię mulata . Położyli go na ziemi . Szybko kucnęłam obok .
- Co z nim ? - zapytałam czując , że łzy napływają mi do oczu .
- Mieli noże , jeden trafił Zayna  - powiedział zdenerwowany Niall - Harry ! Podaj apteczkę .
- Aaaaaa ! - krzyknął mulat próbując złapać się za ramię .
- Zostaw ! - powiedziałam do niego - Musimy zdjąć ci koszulę , żeby dostać się do ranu . Możesz się trochę podnieść ?
- Nie trzeba . Mamy nożyczki w apteczce - powiedział Harry podając mi je . Ostrożnie odcięłam rękaw marynarki Zayna , a potem rozcięłam koszulę .
- O cholera ! - powiedział Liam widząc ranę . Krew była wszędzie !  Zayn zaciskał zęby z bólu .
- Spokojnie....dajcie mi wodę utlenioną - powiedziałam .

~*~

             Po obmyciu i dokładnym opatrzeniu rany , wszystko było już ok . Zayn siedział na kanapie . Reszta westchnęła z ulgą .
- Dziękuje księ....znaczy...Paris . - powiedział mulat z uśmiechem .
- Nie ma sprawy - odparłam .
- Tego o tobie nie wiedzieliśmy - powiedział z podziwem Harry .
- W sensie czego ?
- Że masz takie zdolności uzdrawiania .
- Oj tam . Zwykła pierwsza pomoc . Rana nie jest na szczęście głęboka , Zayn straciłeś trochę krwi , ale już wszystko jest w porządku .
- Naprawdę nie wiem jak ci dziękować - powiedział mulat przytulając mnie ,, całym ,, ramieniem .
- A tak właściwie...co z tamtymi ? - zapytałam .
- Zlikwidowani - powiedział Liam .
- I tak będzie zawsze ?
- Ale jak ?
- Że cały czas ktoś będzie na mnie polował ...
- Nie , jeżeli złapiemy całą tę organizację .
- To dobrze...
- Wiecie..- zaczął Harry - Według mnie , powinniśmy jechać do pałacu . Jak najszybciej .
- Dobry pomysł - powiedział Zayn - zabierajcie sprzęt .
- A właśnie ! - pobiegłam do pokoju , wzięłam z niego broń i oddałam Louisowi .
- Wolę nie mieć tego przy sobie - powiedziałam z uśmiechem .
Po zabraniu wszystkich rzeczy ostrożnie wyszliśmy z budynku , wsiedliśmy do nowego auta ( żeby miał wszystkie szyby ) i ruszyliśmy do Londynu .

URODZINY !!!

                            Dokładnie :-)  dzisiaj urodzinki naszego Louisa :*
Z tej okazji Louis , wszystkiego najlepszego , spełnienia marzeń,
dużo wolnego czasu , zapasu marchewek na całe życie <3
Wiem , że tego i tak nie przeczytasz , ale życzenia i tak do Ciebie dotrą <3














I OCZYWIŚCIE WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU <333

Kochani czytelnicy !
Widzę po statystykach , że czytacie naszego bloga :)
Chciałabym Wam za to serdecznie podziękować , pisanie bloga to
wielka frajda i fajnie , że można się z kimś dzielić swoją pasją <3
Chciałabym Wam życzyć wszystkiego czego tylko chcecie .
Dużo szczęścia , radości , zdrowia .
Żebyście zawsze byli kochanymi DIRECTIONERS :***
Moc prezentów pod choinką , Świąt z rodziną i wspaniałego Sylwka <33

WESOŁYCH ŚWIĄT ŻYCZY ZUZA I SARA<333




poniedziałek, 23 grudnia 2013

sportowcy :*

Football <3333
Nasi piłkarze :) stwierdziłam , że zayn lekko przypomina mi Naymara <3











Jedni grają , a inni dopingują z maskotką drużyny :)


 Hahah ! Niall widać cię z daleka :*