sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 16

Hej <3 oto kolejna część długiego imagina :-)  zapraszam do czytania i komentowania <333

- Co z nim ?
- Nie najlepiej ....siedzi zamknięty w pokoju i nie chce z nikim gadać .
                 Tego właśnie nie chciałam usłyszeć od Harrego . Minął tydzień od zerwanego ślubu Zayna i Perrie , a chłopak siedzi u siebie i ani razu nie wyszedł do ludzi . Właściwie to go rozumiem....taka trauma.....kiedy przed ołtarzem osoba którą kochasz mówi ci , że była z tobą dla sławy i pieniędzy...
           Siedziałam z Roxi na balkonie , z telefonem w ręku .
- Próbowaliście go jakoś wyciągnąć gdzieś ? - zapytałam do głośnika .
- Tak . Ale nic z tego . Nawet nie reaguje - w głosie Harrego dało się wyczuć zrezygnowanie .
- Kotku- zaczęła Roxi - a może wpadniemy do was ? Postaramy się jakoś wpłynąć na Zayna . Nie wiem czy  nam się uda ale....
- Jasne , przyjdźcie ! Wszyscy już próbowali , ale może wy coś zdziałacie - powiedział Harry .
- Dobra , będziemy za godzinę - powiedziałam .
- Ok , do zobaczenia .
            Odłożyłam na  bok telefon .
- Myślisz , że to ma sens ? - zapytałam Roxi .
- Nie wiem....kurde , skoro chłopakom nie udało się z nim pogadać , to nam...niby jesteśmy przyjaciółmi , ale oni mają na niego większy wpływ...
- Też o tym pomyślałam - powiedziałam smutno - Ale przecież nie przesiedzi w samotności całego życia ! Idziemy !
                Weszłyśmy do pokoju , ubrałyśmy się , lekki makeup i wyszłyśmy . Po drodze przez hotel , spotkałyśmy oczywiście Bro , jednak :
- Hej dziewczyny ! - zawołał do nas . Zatrzymałyśmy się trochę zdezorientowane , bo nigdy do nas nic nie mówił ...
- Emm...tak ? - zapytała Roxi , gdy chłopak do nas podszedł .
- Wybieracie się gdzieś ? - zapytał z uśmiechem .
- Tak , a co ? - pomyślałam co to za pytanie ?!
- Bo chyba nie wyjdziecie....- powiedział Bro i wskazał na drzwi wyjściowe . Spojrzałyśmy na nie w jednej chwili . A za nimi : tłumy reporterów i fanek ! Ale nie tyle co zwykle , tylko znacznie więcej !
- O matko ! - krzyknęła Roxi .
- Macie tu tylne wyjście ?! - zwróciłam się  z nadzieją do Bro .
- Mamy , ale tam jest jeszcze gorzej niż tu - powiedział .
      Jeszcze raz spojrzałyśmy na drzwi główne .
- Mam to gdzieś ! Zayn czeka ! Idziemy ! - powiedziałam nagle jakoś tak zdeterminowana . Ruszyłyśmy do drzwi , a gdy wyszłyśmy , zostałyśmy tak otoczone , że musiałam trzymać Roxi pod rękę , bo bym ją zgubiła .
- Jak Zayn zniósł incydent na ślubie ?!- pierwszy reporter .
- Czy dziewczyny z Little Mix , wiedziały prawdę o związku Perrie i Zayna ?!
- Czy to prawda , że Zayn chciał popełnić samobójstwo , w dniu zerwanego ślubu ?!
- 1. Ma się dobrze , żyje i was pozdrawia !
2. Nie wiedziały o planach tej siksy .
3. Panie ! Co to za plotki ?!?- odpowiedziała Roxi , celowo kłamiąc na temat ostatniego pytania .
- Ile kosztowało przygotowanie uroczystości ?!
- Gdzie przebywa teraz Perrie ?!
- Alex , Roxi !!! Zabrałyście mi Nialla i Harrego !!!! Zabiję was !!!!!!- fanka .
- 1. Nie wiem , ale Zayn zadbał o wszystko , czego pragnęła Perrie !
2.Nie wiem i szczerze mówiąc nic mnie to nie obchodzi !
3 . Haha ! Powodzenia ! - krzyknęłam i wyleciałyśmy z tłumu do taxi .

           Po 20 minutach byłyśmy u chłopaków . Otworzył nam Niall .
- O jesteście ! Cześć kochanie - powiedział i czule mnie pocałował - wchodźcie .
             Weszłyśmy do salonu gdzie byli już wszyscy oprócz Zayna .
- Dobra . Gdzie on jest ? - zapytała Roxi .
- U siebie . 2 drzwi na lewo . - powiedział Liam .
- Idziemy - odparłam i ruszyłyśmy we wskazanym kierunku . Podeszłyśmy do drzwi i zapukałam . Nic . Znowu :
- Zayn ? Jesteś tam ? - spytałam . Cisza...
- Zayn ?! To my , Alex i Roxi , chcemy pogadać ! - powiedziała Roxi ponownie pukając do drzwi . Nacisnęłam na klamkę . Zamknięte ...
- Dobra ! Zayn , proszę cię otwórz , chcemy tylko coś wyjaśnić ! - krzyknęła Roxi . Zajrzałam przez dziurkę od klucza . Ogarnęłam wzrokiem pokój ( tyle co dało się zobaczyć ) ...powoli odsunęłam głowę ...
- Roxi...
- Co ?
- Tam nikogo nie ma....
             Pobiegłyśmy przerażone do chłopaków  .
- Nie ma go !!! - krzyknęłam .
- Jak to nie ma ?! Siedzi u siebie ! - Niall zdenerwowany zerwał się z kanapy .
- Alex patrzyła przez dziurkę od klucza i mówi że pokój jest pusty ! - dodała Roxi .
- Chłopaki , chodźcie ! - krzyknął Lou . Pobiegliśmy wszyscy do drzwi od pokoju Zayna .
- Na trzy ! - krzyknął Liam - Raz....dwa...trzy !!!!
       Wyważyli drzwi i wpadli do środka , a my za nimi . Faktycznie , pokój pusty .  Okno otwarte . Podbiegłam do niego i rozejrzałam się .
- Uciekł !! - krzyknęłam przerażona , a Niall podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił . Rozpłakałam się .
- Alex , nie płacz , znajdziemy go - powiedziała spokojnie Roxi .
            Podniosłam na nią głowę .
- Roxi , on chciał się już raz zabić ! Teraz też może !
- Matko ! Alex ma rację ! Idziemy go szukać ! - krzyknął Lou i ruszył do drzwi , ale zatrzymał go Hazza :
- Stary !Tak chcesz wyjść ?! Louis Tomlinson nie może łazić tak o po mieście ! A fanki ?!
- Kurwa ! To co robimy ?!
- Włóżcie okulary przeciwsłoneczne , czapki i bluzy ! Szybko ! - krzyknęłam .
               Chłopcy pobiegli się przebrać i chwilę potem byli już z nami w salonie . Niall i Hazza przynieśli nam swoje bluzy z kapturami .
- Wy też jesteście znane . Włóżcie to - powiedział Harry .
       Tak przebrani pobiegliśmy szukać Zayna . W mieście postanowiliśmy się rozdzielić : Roxi poszła z Harrym , Lou z Liamem a ja z Niallem .  Szliśmy we dwójkę ulicą , gorączkowo rozglądając się .
- Boże ! To bez sensu ! Londyn jest za duży ! Nigdy go nie znajdziemy ! - lamentowałam od pół godziny .
- Alex, spokojnie . Na pewno nic sobie nie zrobił , aż tak z nim nie było źle . Musi gdzieś być .
              Niall spoglądał na przeciwną stronę ulicy , ja zaglądałam do każdego sklepu .
I nagle :
- Jest !!! Tam !!!- krzyknęłam uradowana ,gdy w pubie przy barze , zobaczyłam Zayna .
- Wbiegliśmy do środka , podbiegłam do mulata i mocno go przytuliłam . Ten odwrócił się i spojrzał na mnie smutno .
- Zayn ! Tak się o ciebie martwiliśmy ! - powiedziałam .
- No stary...nie ładnie....- dodał Niall kręcąc głową .
- Dajcie spokój....- powiedział mulat i wziął łyka piwa .
- Chodzisz się tu upijać ? - zapytał Niall.
- Ta....od tygodnia...codziennie....- odpowiedział . Słysząc to przyciągnęłam do siebie Nialla za kołnierz :
- Codziennie ? Czyli gdybym ja i Roxi nie przyszły do was , nawet byście nie wiedzieli , że Zayna nie ma w domu ? - wycedziłam przez zęby .
- Kotku.....tylko mnie nie uduś....myśleliśmy , że jest u siebie , tylko nikomu nie otwiera...
         Puściłam chłopaka i zwróciłam się do Zayna :
- Chodź idziemy
         Spojrzałam w tej chwili na barmankę . Patrzyła troskliwie na Zayna. W jednej chwili zabrała mu pełen jeszcze kufel piwa .
- Co jest ? - zapytał Zayn patrząc na nią .
- Nie pytaj ,nie płać ,  tylko idź z przyjaciółmi . - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie miło . Zayn wstał lekko się chwiejąc , Niall wziął go pod rękę i wyprowadził z pubu . Ja szłam za nimi ale zatrzymałam się i zawróciłam do baru .
- Hej - powiedziałam do tej samej barmanki .
- Tak ?
- Możesz mieć przez niego kłopoty....za to piwo...
- Nie ma sprawy....to nic takiego..
- Trzymaj - powiedziałam i położyłam na ladzie pieniądze .- I dziękuję .
- To ja dziękuję - powiedziała dziewczyna - Ale nie za pieniądze .
- A za co ?
- Za spotkanie Zayna....zawsze tego chciałam . - zarumieniła się . Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam za moim chłopakiem i pijanym kumplem .

~*~

- Już lepiej ? - zapytałam kładąc zimny ręcznik na głowie Zayna .
- Lepiej.....- odpowiedział cicho . Leżał na sofie już godzinę , ma kaca z wczoraj . Siedziałam obok niego , a reszta na innych kanapach i fotelach .
- I widzisz ? Warto było ? Prędko cię boleć nie przestanie - powiedział Hazza.
- Dzięki stary...pocieszyłeś - powiedział mulat . - Matko....jak mnie łeb napie*dala !
- Chłopie....nie przy kobietach - powiedział Liam .
- Sorki...- speszył się Zayn .
- Spoko....ale....słuchaj....bo my chcieliśmy z tobą porozmawiać - zaczęła Roxi .
- O Perrie ? Nie warto...
- Czyżby ci przeszło ? - zapytał zdziwiony Niall .
- Zrozumiałem , że nie powinienem się tym tak zadręczać....ona pokazała po prostu jaka jest naprawdę i cieszę się , że mi powiedziała prawdę i nie muszę żyć dalej w kłamstwie....
- Brawo !!! Bardzo dobrze !!! - krzyknął zadowolony Lou .
- Stary....ciszej...błagam....- powiedział Zayn łapiąc się za głowę .
- Jezu...soooorkiiii- szepnął pasiasty .
- Cieszymy się , że zrozumiałeś - powiedział z uśmiechem Niall .
- A ja cieszę się , że mam takich przyjaciół jak wy...

1 komentarz:

  1. JEST! W KOŃCU DODAŁAŚ! Kocham, kocham, kocham, ale warto było czekać :D
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń