Znów ten okropny sen. Siedziałam na łóżku, ciężko oddychając. Byłam
cała mokra od zimnego potu. Uspokoiłam oddech i poszłam wziąć prysznic. Wykąpana usiadłam przed laptopem i weszłam na
czat. Napisałam do pierwszej dostępnej osoby.
-Hej.
-Hello. What’s up?
Serio? Koleś chyba sobie
jaja robi. To polski czat. Nie mam ochoty na takie wygłupy. Już chciałam go
wyłączyć i poszukać kogoś innego, ale nie dało się. Byliśmy jedynymi osobami na
czacie. Spojrzałam na zegarek. Była 5:20. Nic dziwnego. Westchnęłam.
(Konwersacja po angielsku).
-Wiesz, że to polski czat
prawda?
-Wiem.
-To dlaczego tu wszedłeś,
jeśli nie chcesz pisać po polsku?
-O to chodzi, że chcę tylko…
Wstydzę się.
Zrobiłam wielkie oczy.
Zaciekawił mnie.
-Jak to?
-No.. Chodzi o to, że… Długo
uczyłem się tego języka i teraz chciałem się przetestować, ale trochę się boję,
że mnie wyśmiejesz… W końcu nie jestem za dobry i będę kaleczyć mowę.
Uśmiechnęłam się.
- Spokojnie. Nie wyśmiałabym
cię. Ewentualnie cały czas poprawiała… :D
-Hahahaha… Miałabyś pełne
ręce roboty.
- Oj. Nie może być aż tak
źle. Ile uczyłeś się polskiego?
-Niecałe 3 lata.
-No to musisz dużo umieć.
Dajesz. :)
-Wiesz, czułbym się lepiej,
gdybyśmy się trochę poznali… Jestem Louis i mam 23 lata.
-Nazywam się Lucy. Mam 17
lat. Skąd jesteś Louis?
-Obecnie mieszkam w
Londynie.
-Mieszkasz w Londynie?
Zazdroszczę ci. Tam jest tak pięknie. Ja mieszkam w Szczecinie. Taka
miejscowość nad morzem.
-Wiem gdzie to jest. Gdy
uczyłem się języka, studiowałem też mapę. :) Powiedz… Dlaczego o tak wczesnej
porze siedzisz na czacie?
-Nie mogę spać… A ty? Czemu
o tej godzinie siedzisz na polskim czacie?
-Codziennie jestem na tym
czacie od 5:00 do mniej więcej 7:30… To jedyny czas kiedy mogę wejść. Później
non stop jestem zajęty.
Pisaliśmy ze sobą do 9:00.
Tak dobrze się nam razem rozmawiało. Niestety po angielsku. Obiecał mi, że już
jutro porozmawia ze mną po polsku. Już nie mogę się doczekać.
*****
Pisaliśmy ze sobą już od pół roku. Ten czas był
niesamowity. Na początku nieźle kaleczył język. Robił mnóstwo błędów
ortograficznych, nie odmieniał prawidłowo wyrazów, jego składnia po prostu
leżała. Z czasem jednak poprawił się… Po trochu, po trochu… Teraz pisze prawie
bezbłędnie. Mówi, że to wszystko dzięki mnie. Również specjalnie dla mnie
zmienił godziny, w których piszemy. Rozmawiamy codziennie od 17, dopóki nie
zachce mi się spać.
Louis jest taki miły, spokojny, kochany, ciepły,
zawsze się o mnie troszczy. Odległość nie ma dla niego znaczenia. Zawsze
wyczuje, gdy coś mnie gryzie. Potrafi mnie pocieszyć, rozbawić. Rozumie jak
nikt inny. Po prostu ideał. Szkoda tylko, że mieszka tak daleko.
Jak co dzień usiadłam przed laptopem ok. 17 i
weszłam na czat. Louis już był dostępny.
-Hej <3
-Cześć. Mam do ciebie ważną
sprawę. Weź wejdź na skype’a.
-Okey.
Po niecałych 5 minutach
zadzwonił do mnie na skype’ie.
-Cześć.- Powiedział. Tak
powiedział! W końcu mogłam usłyszeć jego głos, ale nie zobaczyć. Szybko
włączyłam mikrofon.
-Jej! Co się stało? Zawsze
pisałeś, że nie chcesz ze mną rozmawiać na skype’ie, bo twój brytyjski akcent
przeszkadza ci w wymowie. Skąd ta zmiana zdania?
Śmiech…- Dużo ćwiczyłem.
Jeszcze nie mówię za dobrze, ale po prostu nie mogłem wytrzymać. Musiałem
usłyszeć twój głos, a wiedziałem, że jeśli ja się nie odezwę to ty też nie.
Nie wiedziałam co
powiedzieć. Siedziałam i uśmiechałam się do monitora, a łzy ciekły mi po
policzkach.
-Dlaczego się nie odzywasz?
Przegiąłem?
- Nie. To nie tak…- Mówiłam
ciągając nosem.- Ja tylko. Wzruszyłam się. Tylko tyle.
-Tylko tyle?! Nie sądziłem,
że takie coś tak bardzo cię ucieszy. Nie masz pojęcia jak bardzo chcę cię teraz
przytulić.
-Jej. Louis…- Nie potrafiłam
powstrzymać łez oraz drżącego głosu.- Dlaczego tylko cię słyszę? Nie możesz mi
się pokazać?
-Wolę, żeby to było jeszcze
tajemnicą.- Usłyszałam ekscytację w jego głosie.- Tylko do wakacji.
-Jak to do wakacji? Nie
rozumiem Lou.- Usłyszałam śmiech chłopaka. Jego głos jest taki przyjemny.
Mogłabym go słuchać całymi dniami.
- Tylko mi teraz nie
zemdlej, dobra?- Zapytał, a ja się zaśmiałam.- Kończysz rok szkolny za miesiąc
prawda?
-Yhym.
-Ja natomiast za miesiąc
będę miał urlop, więc… Przyjadę do ciebie w pierwszy dzień wakacji!
W tej chwili zapomniałam jak
się oddycha. Byłam tak szczęśliwa, że żart Louisa o mdleniu nie wydawał się mi
się taki mało prawdopodobny.
-Jeżeli nie chcesz to
powiedz. Nic na siłę.- Mówił, drocząc się ze mną.
-Głupi! Jak mogłabym nie
chcieć? Po prostu… Tak bardzo się cieszę!- Mówiąc to rozpłakałam się na dobre.
-Ja też się cieszę Lucy. Nie
masz pojęcia jak bardzo.- Szepnął.
****
Czekałam na Louisa na lotnisku. Ten miesiąc tak nam
się dłużył, że ledwo co wytrzymywaliśmy. Od ostatniej rozmowy już zawsze
rozmawialiśmy na skype’ie. Przez ten cały czas nie chciał mi się pokazać,
twierdząc, że to MUSI być niespodzianka i muszę wytrzymać. Odwdzięczyłam się mu
tym samym. Mimo że mówił, że jeżeli nie pokażę mu się, to nie będzie w stanie
mnie znaleźć, to i tak nie zmieniłam zdania. Powiedziałam mu tylko jak będę
ubrana.
-Cześć.- Spojrzałam w górę i
zobaczyłam przed sobą wysokiego, przystojnego mężczyznę w ciemnych okularach i
fullcapie. –Lucy, prawda?- Uśmiechnął się.
Stałam i patrzyłam na niego
z niedowierzaniem.
-Louis?- Powiedziałam, a on
zdjął okulary.- Louis Tomlinson?!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Tu Tosia.
Wiem, że już wcześniej zapowiedziano moje przyjście i wgl, ale dopiero dziś miałam szansę coś dodać i właśnie dziś chciałam się z wami przywitać. :)
A więc witam i od razu mówię, że bardzo się cieszę , że doszłam do tego zespołu.
Mam nadzieję, że moje prace przypadną wam do gustu tak samo, jak imaginy Zuzy i Sary.
Piękny Misiuu <3 Haahh...:D Już go czytałam...Nie pamiętasz? :3 Ale sobie przypomniałam troszkę...A zdanie mam nadal takie same...Wiesz że nie lubię z Louisem ale ten mnie do siebie przekonał...Pisz dalej..Ja też się postaram coś napisać! Ale co do TWOJEGO...BOSKI <3
OdpowiedzUsuńTwoja Tynaaa <33
Cudowny! Jestem ciekawa tego co ona zrobi. Pisz szybko 2 czesc :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze z anonima, ale jestem na telefonie
Agan :*