wtorek, 5 listopada 2013

Imagin Zayn :*

          Tu Zuza :* mam dla was nowy imaginek . Miłego czytania <3 
========================================================================

   - A więc , Jane....wymień mi 10 pierwszych alkanów . - chemiczka luknęła na mnie zza swoich okularów grubych jak denka od butelek . Stałam jak głupia pod tablicą zastanawiając się ,, Po co mi to ku*** wiedzieć ?! ,,
- Nie mam pojęcia....
- A właściwie co to są alkany ? - drąży temat...
- Żeby to kto wiedział....- odpowiedziałam z ironicznym uśmiechem .
- W takim razie ostatnie pytanie....napisz na tablicy rozpiskę promili alkoholu i ich skutki . - ryzyk fizyk..
    Stanęłam przodem do tablicy , chwyciłam kredę.... ,, No myśl ! Wiesz przecież ! Dalej , z doświadczenia ,, pomyślałam .
,, 0,3 promila - dobry nastrój ,, - no ba ! Daaalej....
,, 0,5 promila - rozluźnienie ,, - pierdziele ! I to jakie...:-)
,, 1,0 promila - chwiejny krok ,, - krok żula sobotniej nocy....ale tak lepiej brzmi...
,, 1,5 promila - trudności z mową ,, - po prostu bełkot , nie oszukujmy się...
,, 2,0 promila - senność ,, - nie zauważyłam...
,, 3,0 promila - otępienie,,
,, 4,0 promila - skrajne upojenie,,
        Skończyłam pisać . Sama byłam pod wrażeniem swojej wiedzy . Chemiczka popatrzyła na tablicę .
- No . Przynajmniej to ci się udało.  2 . - wpisała do dziennika . Wróciłam do ławki i usiadłam obok Kate .
- Najlepsza ocena w tym miesiącu - powiedziała cicho z uśmiechem .
- Starzy będą ze mnie dumni - położyłam głowę na ławce . - Masz dzisiaj towar ?
   Kate wyciągnęła z kieszeni małą torebeczkę z białym proszkiem .
- Mam . Ale musisz się wypłacić w końcu bo diler od którego biorę i tak idzie ci na rękę .
- Spoko . Dam radę . - schowałam towar do torby .
========================================================


* następny dzień w szkole*

Matma . Jak zwykle siedziałam sama . Nie mam zbyt wielu przyjaciół . W klasie raczej za mną nie przepadają...Nie obchodzi mnie to . Nikogo nie potrzebuję . Mam bogatych rodziców . Opłacają szkolne rachunki . Nie małe tak właściwie...i chyba tylko dlatego chodzę do tego liceum....4 rok....raz nie zdałam....i tak nieźle...zresztą podoba mi się tutaj . Mogę pyskować do nauczycieli i wgl....nic mi nie zrobią , bo jeszcze moi staruszkowie przestaną płacić...a to będzie koniec.
- Słuchajcie - powiedziała Zeza ( matematyczka ) - dzisiaj dołączy do was nowy kolega . Przyjmijcie go ciepło - powiedziała. A co to ?! Rozkaz ?!
Wtedy do sali wszedł nowy . Miał ciemne włosy zaczesane do góry , luźny t-shirt , jeansową kurtkę , spodnie czarne z niskim krokiem i białe adidasy .
- Cześć . Jestem Zayn . - powiedział nowy . Kilka dziewczyn zaczęło szeptać i spoglądać na chłopaka maślanymi oczami . Fakt , że chłopak był całkiem przystojny , no ale bez przesady ...
- A więc to jest Zayn . Zayn Malik . Mam nadzieję , że szybko się odnajdziesz w tej klasie - powiedziała Zeza z uśmiechem .
- Nie wątpię - odpowiedział mulat i uśmiechnął się do grupki dziewczyn w ostatnim rzędzie . Te zaczęły się cieszyć. Jak głupie do sera ....
- To dobrze.... W takim razie usiądź obok.....Jane. Tam przy oknie .
Pomyślałam : ,, Nie no serio ?!?! Żartujesz sobie!,, Ale Zeza nie żartowała .  Chłopak usiadł obok mnie . Zeza wróciła do swojego biurka .
- Zayn jestem - powiedział znienacka mulat .
- To już wiem. - odpowiedziałam oschle nawet na niego nie patrząc .
- Hmm....nie powiesz mi jak masz na imię ? - zapytał z uśmiechem .
- Raczej nie mam ochoty na nowe znajomości .
- A szkoda....miałem ochotę cię poznać .
- To się zawiedziesz kotku . - odparłam z ironią.
- Uuu...ostra...lubię takie....- powiedział chłopak zawiadacko się uśmiechając . Już miałam ochotę puścić mu wiązkę , ale wtedy zadzwonił dzwonek . Wstałam i zaczęłam pakować torbę . Wychodziłam ostatnia z sali , ale Zayn zatrzymał się przede mną i z ukłonem powiedział :
- Damy przodem .
      Wyszłam z sali i powiedziałam do Zayna :
- Słuchaj kochasiu . Ja nie jestem jak one - wskazałam na te idiotki z mojej klasy -  Jeżeli mi się narazisz , to wierz mi , że tego pożałujesz . Bo tutaj JA rządzę , jasne ?
- Mówiłem już , że lubię ostre ? - powiedział chłopak z uśmiechem.
- Żebyś tego później nie żałował . - powiedziałam i poszłam w stronę wyjścia z tej cholernej budy .
=====================================
* następny dzień . szkoła *

- Jane ! Masz kasę ?! - Kate stała nade mną wściekła . Siedziałam na schodach i zastanawiałam się co tym razem jej powiedzieć .
- Nie mam zapomniałam .
- Jak to zapomniałaś ?!?! Cholera !! - Kate złapała się za głowę . Zrobiła parę kroków w kółko . Znowu do mnie podeszła .
- Czy ty wiesz co teraz będzie ?! - zapytała.
- No co ? - westchnęłam .
- Diler może zrobić ci krzywdę .
- Przecież mnie nawet nie zna.
- Jesteś pewna ?- Kate uśmiechnęła się zwycięsko .
- Powiedziałaś mu kim jestem ?!?!?!
- Powiedzmy , że niedługo cię pozna...- zerwałam się na równe nogi i złapałam Kate za kołnierz koszuli .
- Ty suko !! Miałam być anonimowa !!
- Powinnaś być mi wdzięczna , że w ogóle załatwiałam ci te prochy ! Mogłam mieć cie gdzieś !!
- To wiesz co ?!?! Proszę bardzo !! Niech przyjdzie tu ten gościu !!! Nic mi nie zrobi !!!
- Jeszcze zobaczymy !!! Będzie czekać na ciebie w parku o 14.00 . Zadzwoń potem i powiedz jak poszło . O ile będziesz mogła !
     Puściłam tę idiotkę . Zabrałam swoją torbę i poszłam na ostatnie piętro pod klasę . Co za suka !!! A ja jej zaufałam !! Jaka byłam głupia ! Więcej już nikomu nie będę mówić o swoich planach . A teraz co ?! Przecież nie mam przy sobie forsy ... mam pojechane...nie wiadomo co to za diler....mogą mu puścić nerwy i...
- Kicia , jak miło cię widzieć ! - za mną stał Zayn .
- Zajebiście...ciebie mi tu brakowało !
- Hej , co jest ? Stało się coś ?
- A co cię to obchodzi ?! - rzuciłam torbę w drzwi od sali .
- Jane co ty wyprawiasz ?! - podeszła do mnie zdenerwowana Zeza.
- Co mi się podoba !
- Jak ty się wyrażasz ?! Do dyrektora !! Natychmiast !
     Zaśmiałam się i podeszłam do babki .
- Czy wy wszyscy jeszcze tego nie pojęliście ? - zapytałam - JA tu rządzę ...będą jakieś wąty , powiem rodzicom , żeby zablokowali pewne konto . A wtedy wylądujecie na ulicy . Czaisz ?
     Zeza popatrzyła na mnie zdziwiona , a po chwili sobie poszła.  Wróciłam do Zayna.
- Wow....ty tu naprawdę rządzisz - powiedział z podziwem - a ja myślałem...
- Że sobie jaja robię , co nie ? Ja nie z tych - poszłam w stronę sklepiku .Mulat podbiegł do mnie .
- Hej , mam pytanie...
- Co ?
- Spotkamy się dzisiaj po lekcjach ? - spojrzałam na chłopaka i mimowolnie uśmiechnęłam się .
- Czemu nie....Znaczy !! - uderzyłam się w czoło - .....nie
- Dlaczego ?
- Bo ....no bo nie !
- Proszę...
            Popatrzyłam jeszcze raz na mulata . Boże ! Jakie on ma piękne oczy ! Wcześniej nie zauważyłam jaki on jest fajny i .....zaraz ! Co ja gadam ?!
- Emm....- zacięłam się.
- No proszę...
- No...doobra...
- Super ! - ucieszył się chłopak.
- Tylko jakoś po 14.00 bo mam zajęcia z boksu  .
- Trenujesz boks ?! - zapytał Zayn ze zdziwieniem - To muszę uważać , żeby ci się nie narazić . - zaśmiał się .
- No uważaj . - uśmiechnęłam się .
- No to spotkajmy się jakoś o 14.30 , bo o 14 mam coś do załatwienia .
- Dobrze się składa , bo ja muszę się wtedy jeszcze z kimś spotkać.  - sama nie wierzyłam w to co mówię .
- To do zobaczenia - Zayn przytulił mnie , a ja....poczułam się jak nigdy wcześniej...

* po lekcjach*

       Szłam ulicą w stronę parku . Miałam jeszcze 10 min do spotkania z dilerem . Chyb pierwszy raz w życiu czuję się nieswojo . W szkole nikt nigdy mi nie podskoczył . Bali się . Albo tego że mam taką władzę nad wszystkimi albo tego , że mogłabym komuś nieźle przyłożyć . A teraz ? Teraz mam wrażenie , że może mi nie pójść tak łatwo... W końcu nie wiem z kim będę mieć doczynienia .
                Przyszłam w umówione miejsce przy moście w parku . Już 14.00 . Zaraz tu będzie . Stałam oparta o barierkę i wpatrywałam się w rzekę . ,, Zobaczymy co z tego wyniknie,,- pomyślałam .
                   Nagle poczułam , że ktoś lekko szturchnął mnie w ramię . Obróciłam się i zobaczyłam wysokiego gościa w kapturze na głowie i ciemnych okularach , praktycznie nie było widać jego twarzy . Przełknęłam ślinę.....bałam się...i to tak na serio.
- Ty jesteś od Kate ? - zapytał .
- T...tak . To ja - powiedziałam cicho .
- Masz kasę ?
- Emm....n..nie ....zapomniałam - odpowiedziałam spuszczając głowę . Zacisnęłam zęby ....ze strachu...
- Jak to nie masz ?! Musisz mi dzisiaj zapłacić ! - chłopak podniósł głos . Widać było że strasznie się wkurzył .
- Obiecuję , że jutro ci przyniosę ...- zdjęłam beysbollówkę i spojrzałam na chłopaka - obiecuję .
                Gość popatrzył na mnie . Zdawało mi się , że na jego twarzy malowało się zdziwienie .
- Ee....znaczy..- zaczął- nie musisz mi dawać tej kasy . - powiedział . Że co ?
- Ale....ale jak to ? - zapytałam nie wierząc w to co usłyszałam .
- Po..po prostu zapomnijmy o tym , ok ? - chłopak obrócił się i pospiesznym krokiem zaczął się oddalać . Podbiegłam do niego i złapałam go za rękaw , żeby się zatrzymał .
- Stój ! Jak to zapomnijmy ? O co chodzi ? - zapytałam .
                     Nieznajomy obrócił się i przez chwilę stał wpatrując się we mnie i nic nie
mówiąc . W końcu zdjął z głowy kaptur i okulary . To co wtedy zobaczyłam , zbiło mnie z tropu .
- Zayn ?!?!? Ale...ale ...- zatkało mnie....po prostu mnie zatkało...
- Jane ...ja przepraszam...ja..nie wiedziałem..- chłopak zaczął się jąkać.
- Ale...dlaczego ? Boże...przez ten cały czas brałam prochy....od ciebie ?!
- Tak.....boże..gdybym ja wiedział , że to ma być dla ciebie to....
- To ?
- Nie pozwoliłbym ci żebyś tak zniszczyła sobie życie .
            Stałam w osłupieniu wpatrując się w Zayna . Nie wierzyłam...po prostu nie wierzyłam......
- Czemu niby ?! Dzięki temu miałbyś nie mało kasy .- powiedziałam .
- Ty jesteś dla mnie ważniejsza .
              Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem . Właściwie...ucieszyły mnie jego słowa . Nikt nigdy mi nie powiedział , że jestem dla niego ważna , że komuś na mnie zależy . Ale....ja już nie raz się na kimś zawiodłam...
- Aha...jaja sobie ze mnie robisz , prawda ? - zapytałam z wyrzutem .
- Co ? Nie ! Zależy mi na tobie ! I to bardzo ! - krzyknął Zayn i złapał mnie za ręce . Wyrwałam mu się .
- Tak , jasne !! Ja już znam takich ludzi ! Nie raz już ktoś zrobił ze mnie idiotkę !! Tobie się to nie uda !! Nie chcę cię znać !!!! - krzyknęłam i pobiegłam przed siebie . Słyszałam jak Zayn krzyczy , żebym się zatrzymała lecz nie zwracałam na to uwagi . Wybiegłam na ulicę . Rozejrzałam się dookoła . Stąd było blisko na moją halę treningową . Pobiegłam w jej kierunku . Po 3 minutach byłam już pod budynkiem . Wparowałam do środka i pobiegłam do szatni . Rzuciłam swoją torbę na ziemię i podeszłam do swojej szafki . Wyjęłam z niej strój do ćwiczeń i rękawice . Przebrałam się szybko , włożyłam rękawice i poszłam na pustą o tej godzinie salę . Podeszłam do worka i mocno uderzyłam . Byłam wściekła ! ,, Za Kate ! Za to , że mnie w to wrobiłaś !!,, - pomyślałam i uderzyłam ponownie . ,, Za Zayna !!! Za to , że załatwiał te prochy !!!,, - uderzenie . ,, Za...za...samą siebie !!! Za to , że jestem taka głupia !!! ,,   Cofnęłam się pod ścianę i...rozpłakałam się . Usiadłam na ziemi i schowałam twarz w dłoniach . ,, To nie jest wina Kate ... sama przecież chciałam brać....ona mnie do niczego nie zmuszała....To nie jest wina Zayna...skąd mógł wiedzieć , że te prochy są dla mnie....To wszystko tylko moja wina... ,,

* tydzień później w szkole *

              Nie rozmawiam z Zaynem od naszego spotkania w parku . Nie dlatego , że mam do niego żal....tylko dlatego , że boję się teraz z nim rozmawiać po tym co mu powiedziałam . Czuję się podle ! Zayn mi się podoba....teraz wiem to na pewno...a ja tak go potraktowałam ! Wszystko przez moją cholerną dumę !! Co ja narobiłam ?...

                  Na matmie poszliśmy na apel . Taka tam gadka....o wszystkim . Przez całe pół godziny siedziałam z boku ...z dala od wszystkich...parę razy obejrzałam się do tyłu i widziałam jak Zayn smutno spogląda na mnie . Nie mogłam na niego patrzeć . Bolało mnie serce...czy ja zawsze muszę wszystko zepsuć ?! Już nawet nie chodzi o to , że zrobiłam krzywdę sobie..ale jemu . W tej chwili zrozumiałam jak zachowywałam się przez te wszystkie lata.....jak bardzo wykorzystywałam to , że moi rodzice utrzymuję tę szkołę...tego nazbierało się za dużo....
- I to tyle jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe - powiedziała Lucy , dziewczyna prowadząca apel - Czy ktoś ma jakieś pytania....albo chce coś ogłosić ??
.....
- Ja !
Wszyscy spojrzeli na mnie . Wstałam i podeszłam do Lucy która dała mi mikrofon . Na sali nastała kompletna cisza . Wszyscy wpatrywali się we mnie , czekając na to co powiem....
- A więc....chciałabym coś ogłosić....a właściwie to ..przeprosić . Wiem , że przez te lata zachowywałam się jak idiotka....rządziłam się....obrażałam wszystkich , nawet nauczycieli......mogłabym długo wymieniać rzeczy za które chcę was przeprosić...dlatego po prostu..przepraszam za wszystko .
         Na sali rozległy się szepty .
- Chciałabym powiedzieć coś jeszcze....przez kilka sytuacji myślałam , że nikomu nie mogę ufać , że dla nikogo nic nie znaczę jednak.....teraz już wiem , że jest jedna osoba , która ...może trudno w to uwierzyć..ale myślę , że mnie polubiła...a ja ją skrzywdziłam......ale chciałabym , aby ta osoba wiedziała , że ...- spojrzałam na Zayna i łzy napłynęły mi do oczu-... że mi na niej zależy .
         Oddałam Lucy mikrofon i wybiegłam z sali , a potem ze szkoły . Usiadłam na murku i rozpłakałam się . Chociaż z drugiej strony poczułam wielką ulgę , że to wszystko z siebie wyrzuciłam . Mam tylko nadzieję , że Zayn mi wybaczy .
- To prawda ?
            Podniosłam głowę i zobaczyłam Zayna . Stał przede mną i patrzył na mnie tymi pięknymi  piwnymi oczami .
- Tak - odpowiedziałam - Zayn ja ...przepraszam.....bardzo..- łza spłynęła mi po policzku . Chłopak złapał mnie za rękę .
- Wiedziałem.....to było naprawdę szczere. Miałaś dużo odwagi , żeby przyznać się się do błędów .
- Najbardziej zależało mi na tym , żebyś ty mi wybaczył .
                  Chłopak spojrzał mi w oczy i pocałował mnie .
- Nie masz mnie za co przepraszać . To ja powinienem cię przeprosić . Obiecaj mi tylko 2 rzeczy .
- Tak ? - spytałam .
- 1 . Nigdy więcej nie bierz już prochów . Ja przestanę je sprzedawać...nie chcę , mieć kogoś potem na sumieniu .
- Obiecuję . A ta druga rzecz ?
- Bądź moją dziewczyną .
- To też obiecuję :*

==============================
 Mam nadzieję , że jakoś mi to wyszło :-)  Niedługo postaram się znowu coś napisać :*
        Pozdro / Zuza <3

5 komentarzy:

  1. No jest świetny, domyślałam się, że to on może być tym dilerem :) Czekam na kolejny
    Agan :***

    OdpowiedzUsuń
  2. 55 yr old VP Sales Brandtr Worthy, hailing from Clifford enjoys watching movies like Death at a Funeral and Wood carving. Took a trip to Teide National Park and drives a Aston Martin DB5. wykop to

    OdpowiedzUsuń