piątek, 4 października 2013

Imagin Zayn


    Siemanko <3 Tu Zuza :) Ostatnio miałam jakąś wenę twórczą ( jeśli można to tak nazwać xD)
i napisałam krótki imaginek :D mam nadzieję , że nie wyszedł fatalnie..... oceńcie :)




- I to tyle jeśli chodzi o dzisiejsze zajęcia . Do zobaczenia jutro . - chemiczka zamknęła dziennik .
     Nie chciałam wychodzić ze szkoły . Wracam z Maxem .Moim chłopakiem. Przynajmniej tak się przedstawiał . Czy można nazwać chłopakiem gościa , który nie raz cię uderzył ?  I to bez powodu....bo nie
zaczekałam na niego po szkole lub gadałam z kolegą .
         Wyszliśmy z klasy . Podeszłam do swojej szafki .
- Lux ! - zawołała Rebeka . Moja przyjaciółka . Jedyna osoba , która wiedziała przez co muszę przechodzić  .
- Lux , wracasz dzisiaj ze mną ?
- Max powiedział , że wracam z nim - odparłam smutno ,  wyjmując płaszcz .
-Musisz coś z tym zrobić . Ile masz już przez niego blizn i siniaków ? - spytała z troską w oczach .
- Za dużo...ale nie mogę nic zrobić.....
- Zerwij z nim .
- Rebeka . Po tym jak odezwałam się do kolegi na korytarzu , na jego oczach , mam siniaka na obojczyku . Pomyśl co może zrobić jak mu powiem, że zrywamy .
     Zamknęłam szafkę i poszłam w stronę wyjścia . Rebeka za mną.
- A próbowałaś komuś o tym powiedzieć ?
- Powiedział , że jak ktoś się o tym dowie to pożałuję .
- Ja wiem.....
- Lepiej żeby o tym nie wiedział .
      Wyszłyśmy na zewnątrz. Przy bramie stał Max . Czekał....
- Muszę iść , Pa - pożegnałam się z Rebeką i poszłam w stronę mojego  " chłopaka " .
- No nareszcie ! Ile można czekać ?! - na powitanie...
- Chemiczka mnie przetrzymała - odparłam cicho .
- Wiesz , że mam to gdzieś ! Jeszcze raz się spóźnisz to mnie popamiętasz ! A właśnie ! Żebym cię nie widział gadającej z jakimś chłopakiem ! Jasne ?!
- Przecież to TYLKO moi koledzy....- właśnie....tylko  koledzy .
- Nic mnie to nie obchodzi !!! Zabraniam ci ! Rozumiesz ?!
       " Dlaczego taki jesteś ? " - pomyślałam . Kiedyś mówił ,że mnie kocha , dawał prezenty bez okazji....A teraz ? I nie mogę się od niego uwolnić...
           Doszliśmy na mój przystanek .
- No. To nara . I pamiętaj co ci powiedziałem !
- Dobrze....Przepraszam...
                  Max poszedł  .Położyłam torbę na ziemi , usiadłam na murku , schowałam twarz w dłoniach i rozpłakałam się . Boże , czemu właśnie ja ? Czemu muszę tak cierpieć ? Co mam robić ?
- Hej ....coś się stało ?
                  Podniosłam głowę . Przede mną stał chłopak o ciemniejszej karnacji , miał ciemne włosy zaczesane do góry i przepiękne brązowe oczy . Otarłam łzy spływające po moich policzkach i zmusiłam się do lekkiego uśmiechu .


- N...nie...Wszystko jest ok .
- Przecież widzę , że nie jest - odpowiedział nieznajomy .
- Naprawdę . Jest już ok .
- Na pewno ?
- Tak - uśmiechnęłam się /
- To dobrze - odpowiedział mulat - Jak masz na imię ?
                 Przegryzłam wargę . Rozejrzałam się , czy w pobliżu nie ma Maxa .
- Jestem Lux .
- Ja Zayn - powiedział chłopak i miło się uśmiechnął  - chodzimy do jednego liceum .
- Tak ? - zdziwiłam się - nie widziałam cię wcześniej .
- Bo chodzę tu od tygodnia.
- Więc to dlatego...- uśmiechnęłam się - Oj , mój autobus . - właśnie podjechała 35-ka .
                    Podniosłam torbę .
- To ....do zobaczenia- powiedział Zayn z uśmiechem .
- Do zobaczenia - odpowiedziałam i weszłam do autobusu . Usiadłam przy oknie . Mulat nadal stał na przystanku i patrzył na mnie . Uśmiechnęłam się do niego . Autobus ruszył .


                   Za oknem płynęły budynki , drzewa , ludzie . Ja miałam przed oczami tylko chłopaka poznanego na przystanku . Wydaje się miły . Podszedł do mnie , zapytał dlaczego płaczę , a przecież mógł przejść obok mnie obojętnie . Chciałabym go lepiej poznać i .... nie . Przecież nie mogę . Chodzi do tego samego liceum co ja i co gorsza Max . Jeśli podejdę do niego i zagadam , moja kolekcja siniaków się powiększy.....Nie mogę.....
                      Następnego dnia w szkole .
- Lux , słyszałaś ? - Rebeka wpadła do łazienki , gdzie przy lustrze poprawiałam makijaż .
 - Ale co ?
-Max ma grypę . Nie będzie go przez jakiś czas w szkole .
- Serio ?! - spytałam nie kryjąc  szczęścia .
- Tak . Masz trochę wolności . - powiedziała Rebeka.
- Tyle dobrego...
- Zrobił ci coś wczoraj ? - spytała bacznie mi się przyglądając .
- Na szczęście nie...tylko dostałam opierdziel za spóźnienie ...
- On jest okropny - Rebeka przytuliła mnie - nie martw się . To się kiedyś skończy .
- Kiedyś....
                  Zadzwonił dzwonek .
- Co teraz mamy ?
 - Polski - schowałam puder do torby i poleciałyśmy na lekcje .

Na przerwach chodziłam po wszystkich korytarzach , przyglądałam się każdej grupce licealistów . Niegdzie nie było Zayna - " Super " - pomyślałam . Jak Maxa nie ma i mogę spokojnie z kimś pogadać to tego kogoś nie mogę znależć . Ja to mam szczęście w życiu...
              Ostatni dzwonek . Chemiczka znowu zatrzymała po lekcji . Opuściłam się w nauce . Powód był jeden . Ale przecież nie mogłam powiedzieć jego imienia...
               Po rozmowie wyszłam na pusty już korytarz . nie było nikogo . Podeszłam do szafki , zaczęłam szukać w niej czapki , gdy nagle usłyszałam :
- Cześć Lux . - Zayn .



Podniosłam głowę . Chłopak stał obok mnie oparty o szafki .
- O hej . Gdzie ty byłeś przez cały dzień ?
- Miałem próbę apelu.
- Jakiego apelu ?
- Muzycznego .
-Prowadzisz go ?
- Nie . Śpiewam - powiedział mulat z uśmiechem .
      Wyjęłam głowę z szafki i spojrzałam na Zayna .
- Ty....śpiewasz ?
- Jeśli można to tak nazwać - odparł ze śmiechem .
- Dobra . Poddaję się . Idę bez czapki . - zrezygnowana zamknęłam szafkę .
- Idziesz na ten sam autobus co ostatnio ?
- Tak . Na 35-kę .
- Pozwolisz , że się z tobą przejdę ?
- Ee....tak ! Jasne !
                   Wyszliśmy ze szkoły .
- U ciebie wszystko w porządku ? - spytał Zayn .
- Tak . Dlaczego pytasz ?
- Przypomina mi się jak ostatnio płakałaś . Martwię się o ciebie .
                      Spojrzałam na chłopaka . Martwi się o mnie ? A poznałam go wczoraj...
- Miło mi ,że tak się o mnie troszczysz . - powiedziałam , chyba rumieniąc się - ale u mnie wszystko ok .
- Na pewno ?
- Tak .
                   Doszliśmy na mój przystanek .
- Wiesz , ja muszę już iść . Mam dzisiaj gości w domu i muszę pomóc mamie w przygotowaniach .
- Hmmmm...Szkoda...A twój tata nie może pomóc w domu ? Moglibyśmy jeszcze pogadać .
                Zayn spuścił wzrok i spoważniał .


- Ja....nie mam ojca...
                Spojrzałam na chłopaka . Ale głupio wyszło...Nie odezwałam się...
- Zadźgali go jacyś goście na ulicy 2 lata temu . - Zayn spojrzał przed siebie wzrokiem , który mógłby zabić . Zamordowali jego ojca ?! Boże ! Zrozumiałam , że są ludzie którzy przeżywają gorsze dramaty niż ja.... Byłam w szoku po tym co usłyszałam .
- Ale kto to zrobił ? - spytałam cicho .
- Nie wiadomo . Nie złapali ich - nie wiedziałam czy chłopak jest smutny czy wściekły , bo na jego twarzy malowały się różne emocje - ale obiecałem sobie wtedy , że gdy dowiem się kto to zrobił to ...- Zayn zacisnął pięści .
- Spokojnie - spojrzałam na mulata - idź pomóc mamie . Pogadamy jutro .
    Chłopak spojrzał na mnie .
- ok....to pa - przytulił mnie na pożegnanie i poszedł ze spuszczoną głową . Podjechał autobus .



Następnego dnia w szkole .

Miałam okienko . Włóczyłam się bez celu po szkole . Tylko ja z mojej klasy chodziłam na zajęcia teatralne .A akurat je odwołali .  Z nudów poszłam na korytarz główny . Usiadłam na ławce i  wyglądałam przez okno . Wtedy usłyszałam , że ktoś śpiewa na sali gimnastycznej . Jakaś......rockowa ballada ? Nie znam się na tym. Ale głos wydawał mi się znajomy . Podeszłam do drzwi , lekko je uchyliłam . Na środku sali stał Zayn . Miał w ręce mikrofon . To on śpiewał ? Wow !!! Ale ma głos !!!
- I said "can I give it back to me ? "  She said " never in your wildest dreams " - boże jak cudownie się tego słuchało !

       Piosenka się skończyła . Zayn spojrzał nagle wmoją stronę i uśmiechnął się .
- Hej Lux ! Co tam ? - chłopak podszedł do mnie a ja stwierdziłam :
- Masz świetny głos !!!
- Hmmmm...dzięki .
              Zadzwonił dzwonek . Akurat teraz !
- Oj ! Mam teraz fizykę . Muszę lecieć . Pa ! - powiedziałam .
- Cześć ! Zayn wrócił na sale .
    Jej ....on jest cudowny ! Szkoda , że nie mogę z nim być....straciłam humor .

4 dni potem . W szkole .

- Lux . - Rebeka podeszłą do mnie . Siedziałam na parapecie  , przeglądałam zeszyt z historii . - Max wrócił do szkoły .
- Wiem...- odłożyłam zeszyt na bok - długo był spokój , nie ? - Rebeka usiadła obok mnie.
- Nie martw się jakoś to będzie . - jakoś to będzie ? Ja tego nie przeżyję...

Minęła historia . Poszłąm na korytarz główny , żeby trochę ogarnąć całą tę sytuację z Zaynem i Maxem . Nagle na korytarz wparował wściekły Max . Podszedł do mnie i mocno złapał za ramię .
- Kto to był ?! - krzyknął mi w twarz .
- O co ci chodzi ? ...- spytałam ledwo znosząc ból ściśniętej ręki .
- O co ? ! O tego chłopaka ,z którym cały czas gadałaś jak mnie nie było !
- To tylko kolega z teatru....gadaliśmy o zajęciach - skłamałam , czując że łzy napływają mi do oczu .
- O zajęciach , tak ? Codziennie , prawie na każdej przerwie?! - krzyknął .
     Nie odezwałam się .
- Jeśli jeszcze raz cię zobaczę z tym kolesiem , to będziesz miała przerąbane !!! On zresztą też ! - puścił moją rękę i poszedł . Złapałam się za ramię . Strasznie piekło . Podwinęłam rękaw . Nowy siniak..." Boże...muszę omijać Zayna...inaczej oboje źle skończymy "

Po lekcjach musiałam zostać w sali . Polonistka nawijała o moich złych ocenach . Zdążyłam się przyzwyczaić
Po rozmowie wyszłam na korytarz . Pusty... Podeszłam do szafki , wyjęłam płaszcz i szalik. Zatrzasnęłam kłódkę i poszłam pod okna . Ubierałam się wyglądając czy nie ma na zewnątrz Maxa .
- Hej .
Obróciłam się szybko . Za mną stał Zayn .
- Hej , wiesz śpieszę się , muszę iść - powiedziałam do mulata , nerwowo się rozglądając  . Jeśli Max mnie śledzi to...
- Stało się coś ? Jesteś jakaś taka zdenerwowana .
- Wszystko jest ok . Ja naprawdę muszę iść - ruszyłam w stronę wyjścia .
- Lux , zaczekaj ! - Zayn pobiegł za mną . Ignorowałam go . Nie chciałam...ale przecież musiałam .Nagle chłopak złapał mnie za rękę i zatrzymał . Spojrzałam ze strachem na niego .
- Zayn , proszę cię...ja...muszę isć..proszę !- rozglądałam się .
- Lux chcę żebyś tylko coś wiedziała .
- Boże...co ?       Chłopak ujął moją twarz w dłonie i pocałował . Na chwilę zapomniałam o wszystkich problemach . Na chwilę....Szybko oderwałam się od mulata .
- Jezu ! Co ja robię ! Zayn ja nie mogę ...przepraszam ! - krzyknęłam i uciekłam do drzwi . Wyleciałam przez nie jak torpeda . Rozejrzałam się wokół . Nie było nikogo . Zaczęłam iść szybko w stronę bramki gdy nagle ktoś mocno szarpnął mnie za torbę i poleciałam za szkolny murek . Max !
   Chwycił mnie za ramiona i zaczął mną potrząsać .
- Gadaliście o zajęciach , tak ?!?! Całując  się ?!?! - chłopak popchnął mnie na murek z taką siłą , że zsunęłam się na ziemię .
 -Ja nie chciałam..- zaczęłam .
- Mówiłem ci , że mnie popamiętasz !!! - Max sięgnął do swojej torby i wyjął z niej nóż .
- To za to ,że mnie zdradziłaś !!!!! - krzyknął i zamachnął się prosto na mnie .



- Nieeeeeeeeeeeee!!!!- krzyknęłam i schowałam twarz w kolana . Ale wtedy ktoś chwycił Maxa za rękę z nożem i wykręcił mu ją do tyłu . Zaczął się z kimś bić . Niewiele widziałam bo byłam zalana łzami . Słyszałam jakieś krzyki ale nie wyraźnie . W końcu krzyk MAxa :
- Jeszcze mnie popamiętasz  Lux !!!!!! Zabiję cię !!!! I jego też !!!! - głos się oddalił .
     Siedziałam nadal skulona , zapłakana i przestraszona pod murkiem . ktoś przykucnął obok mnie .
- Lux ? Już dobrze . Poszedł .
               Podniosłam głowę . Zobaczyłam Zayna , w podartej koszuli i z rozciętą dolną wargą . na chodniku były plamy krwi . Rozpłakałam się jeszcze bardziej . Zayn mocno mnie przytulił . Czułam się już bezpieczniej .
- Zabrano mi ojca , nie pozwolę żeby zabrano mi ciebie - powiedział mulat .





Wszystko dobrze się skończyło . Max siedzi w poprawczaku , a gdy skończy 18 lat , odsiedzi jeszcze 15 w więzieniu za znęcanie się i próbę zabójstwa . Ja jestem z Zaynem . Nigdy nie czułam się tak wspaniale jak przy nim . Jego rana na wardze już się zagoiła . Na szczęście podczas bójki z Maxem nie doznał żadnych poważnych obrażeń . Nareszcie jestem z kimś kto naprawdę mnie kocha . Moje życie układa się na nowo  .
                                                 
                                                                           KONIEC



lol ... wiem ...słabo mi to wyszło.... Ale dopiero zaczynam :D rozkręcę się :D niedługo kolejny imagin :)
                Z kim ma być ?????   <3

6 komentarzy:

  1. słabo wyszło ?! czytałam z ciekawością :D A kolejny imagin....może Louis ? <3
    Pozdrawiam :* Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest PER-FECT ^^
    Czekam na kolejny...
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow !! Ale mocne !!! Świetnie wam to wyszło ! ;* hej , a kiedy dodacie dalsze części tego długiego imaginu ?? Bo ciekawie się zapowiada ;) Lusia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W weekend pojawią się pewnie nowe imaginy i trzeci rozdział tamtego (być może czwarty) :D/S

      Usuń